Policyjne statystyki nie kłamią. Do aktów przemocy dochodzi najczęściej nie w ciemnym zaułku, ale w domach. A katem jest niejednokrotnie najbliższy krewny.
Szacuje się, że w 2014 roku ofiarą przemocy padło ponad 105 tys. 330 osób, z czego prawie 73 tys. to kobiety.
Nie ma tygodnia, w którym śledczy z regionu nie otrzymywaliby zgłoszeń o bijatykach, kradzieżach, zastraszaniu, uszkodzeniu ciała, które miały miejsce w czterech ścianach nieraz „porządnych” mieszkań i domów.
Niespełna trzy tygodnie temu zaszokowała rodzinna tragedia, do której doszło w Prudziszkach koło Jeleniewa. Mężczyzna, leczony wcześniej psychiatrycznie zabił nożem o dziesięć lat starszego brata. Śmiercią groził też 84-letniej matce, próbował spalić dom i wygrażał nożami policjantom. Obecnie czeka na decyzję biegłych w zamkniętym, specjalistycznym zakładzie psychiatrycznym.
Augustowska prokuratura nadzoruje dochodzenie przeciwko Mariuszkowi K. Mężczyzna podejrzewany jest o znęcanie się psychiczne i fizyczne nad żoną. Co najmniej od września ubiegłego roku wszczynał awantury, podczas których bił żonę pięściami po twarzy, kopał po całym ciele, dusił do utraty przytomności, popychał, wykręcał ręce, wyzywał, ciągle niepokoił, wyganiał z domu, kontrolował i groził kobiecie, że ją zabije.
Mężczyzna usłyszał zarzut z artykułu 207 kodeksu Karnego. Za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad osobą najbliższą grozi do pięciu lat więzienia. Mariusz K. działał jednak w warunkach recydywy. Grozi mu kara o 2,5 roku dłuższa.
Sąd Rejonowy w Augustowie zastosował wobec Mariusza K. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania do 28 kwietnia.
Z kolei suwalska prokuratura prowadzi sprawę przeciwko Mariuszowi P. z gminy Raczki. Mężczyzna 23 lutego około 14.00 pociągnął nożem po szyi ojca, z którym wspólnie mieszkał. Na szczęście, nie doszło do uszkodzenia tętnicy. Trzycentymetrową ranę udało się opatrzyć. Mariusz P. usłyszał zarzut narażenia ojca na utratę życia i ciężki uszczerbek na zdrowiu. Grozi mu do trzech lat więzienia.
(just)
