Kłusownika, który rozstawiał wnyki w okolicy Rutki-Tartak złapała tamtejsza policja. 52-letni suwalczanin wpadł, gdy w jego sidła wpadł Myszołów. Mężczyźnie grozi teraz nawet pięć lat więzienia.
Drapieżnik zakleszczył się w pułapkę na jednym z podmokłych pól w sąsiedztwie Rutki-Tartak. W czwartkowe przedpołudnie znalazł go tam suwalczanin i wezwał policję. Mężczyzna próbował uwolnić ptaka, ale sam poranił sobie dłonie.
- Ptak przeżył i trafił pod opiekę specjalistów - uspokaja aspirant Krzysztof Bałazy z posterunku w Rutce-Tartak.
To dzięki szybkiej interwencji mundurowych szybko ustalilono podejrzewanego o to przestępstwo mężczyznę.
- Okazał się nim 52-letni mieszkaniec Suwałk - zdradza aspirant Eliza Sawko, rzecznik suwalskiej policji.
Zgodnie z prawem łowieckim mężczyźnie grozi kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.
(mkapu)