Remont nawierzchni jezdni, chodników oraz zjazdów, a także wymiana rur - takie prace obejmowały roboty budowlane, które zakończyły się dokładnie tydzień temu w centrum Raczek. Choć główne skrzyżowanie (na zdj. w czasie remontu), zdaniem kierowców, jest o wiele bezpieczniejsze, nie brakuje krytycznych uwag zarówno do harmonogramu, według którego prowadzone były roboty, jak też chociażby jednego ze znaków.
Jak informuje Mirosław Hanczaruk, zastępca dyrektora Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Białymstoku, Urząd Gminy w Raczkach z prośbą o wykonanie remontu występował do Zarządu w lipcu ubiegłego roku:
- Prośbę swą motywował występującymi zagrożeniami dla ruchu kołowego w postaci kolein i pęknięć poprzecznych nawierzchni jezdni oraz utrudnieniami w ruchu pieszym spowodowanymi nierównościami nawierzchni chodników.
Raczkowskie ulice Kościelna i Suwalska są częścią liczącej 120 km drogi wojewódzkiej nr 655 Kąp-Wydminy-Olecko-Raczki –Suwałki- Rutka Tartak, a więc trasy ważnej, bo łączącej województwo warmińsko-mazurskie z podlaskim.
Zarząd Województwa przychylił się do prośby władz gminy. W czerwcu ruszyły roboty drogowe. Ich koszt wyniósł dokładnie 439 839, 48 zł, samorząd wyłożył 100 tys. złotych. Wykonawcą robót było Przedsiębiorstwo Drogowo-Mostowe w Suwałkach. Do końca lipca prace w centrum miejscowości szły pełną parą. Jak twierdzi część mieszkańców, wręcz za szybko. Ulica Kościelna stała się na kilka tygodni jednym wielkim placem budowy. Kierowcy mieli problem z dojazdem na osiedle bloków, dotarciem do kościoła, przedostaniem się w stronę Małych Raczek i Olecka. Robotnicy poruszali się po obu stronach drogi.
- Najpierw zaczęli przy wyjeździe na Olecko. Nie można było przejść ani jedną, ani drugą stroną chodnika. Wszystko było rozkopane, pełno było maszyn. Koparki wyjeżdżały na środek ulicy. Kątówkami cięli od rana do wieczora. W upały to się tak kurzyło, że świata nie było widać – mówili mieszkańcy.
Mirosław Hanczaruk twierdzi, że projekt organizacji ruchu na czas budowy nie przewidywał jednoczesnego zajęcia obu stron chodnika.
Robotnicy zastąpili stare płyty chodnikowe betonowymi kostkami, poprawili zjazdy, zerwali stary asfalt i zalali nową nawierzchnię z mieszanki mineralno-bitumicznej. Poprawione zostały również barierki okalające rynek. A Urząd Gminy, korzystając z okazji, wymienił stare, azbestowe rury do wody na plastikowe.
- Zostaliśmy wyposażeni w przyłącza wodociągowe z praktycznymi zasuwami. Jesteśmy bardzo zadowoleni z nowej inwestycji, ale nie wszystkie problemy udało się rozwiązać – mówi jeden z mieszkańców ulicy Kościelnej.
Jak twierdzi, gdy tylko inwestycja dobiegła końca, posiadacze pojazdów mechanicznych zaczęli parkować na świeżo wybudowanych chodnikach. Umieszczono znak zakazu. Na środku chodnika.
- Nie dość, że znak utrudnia poruszanie się chodnikiem, to właściciele pobliskich sklepów lekceważą go i tak na chodniku parkują – mówi mieszkaniec ul. Kościelnej. - Gdy zwraca się im uwagę, że parking na samochody jest 50 metrów dalej, odpowiadają: „Płacę podatki i mogę tutaj parkować samochód”.
Podkreśla, że niejednokrotnie piesi muszą zejść na ulicę, aby skutecznie ominąć blokadę.
- Jeszcze gorzej przedstawia się przejście dla matki z wózkiem dziecięcym lub dla osoby niepełnosprawnej na wózku inwalidzkim. Mieszkańcy części ul. Kościelnej są zaniepokojeni takim obrotem sprawy, takim udogodnieniem. Z tak pięknej inwestycji, która dodała blasku ulicy jeden znak i kilku przedsiębiorców umniejsza nasze zadowolenie, nasze bezpieczeństwo – ubolewa.
(just)
Zdjęcie autorstwa mieszkańca ul. Kościelnej
