Ukradł samochód w Niemczech, uciekał przed policją z Filipowa, w końcu rozbił się na przydrożnym drzewie. Mowa o 45-letnim Litwinie, którego zatrzymali suwalscy funkcjonariusze.
W minioną sobotę po godzinie 19.00 policjanci z Filipowa zauważyli zaparkowane w centrum ich miejscowości BMW. Auto miało niemieckie tablice rejestracyjne. Mundurowi postanowili wylegitymować mężczyznę siedzącego za kierownicą i sprawdzić pojazd.
- Kiedy zbliżali się do samochodu, siedzący za kierownicą mężczyzna gwałtownie ruszył i odjechał. Policjanci bez chwili zastanowienia podjęli za nim pościg. Kierujący zignorował podawane przez nich sygnały do zatrzymania i nadal oddalał się w kierunku Kowal Oleckich. Nie stosował się do znaków drogowych i jechał z dużą prędkością – informuje aspirant Eliza Sawko, rzecznik prasowy suwalskiej policji.
W trakcie ucieczki mężczyzna obrał kierunek na Gołdap. W okolicy miejscowości Górne, wychodząc z zakrętu, zjechał na prawe pobocze i uderzył w drzewo, od którego odbił się, uderzając w drzewo po drugiej stronie drogi i przewrócił się na bok. Samochód został doszczętnie zniszczony, ale mężczyźnie nic się nie stało. Wyczołgał się z auta i uciekał w krzaki. Już po kilkunastu metrach został zatrzymany.
- Okazał się nim 45-letni obywatel Litwy. Okazało się, że samochód, którym jechał kilkanaście godzin wcześniej został skradziony na terenie Niemiec. Szacunkowa wartość odzyskanego pojazdu to 50 tysięcy złotych. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu w Gołdapi – relacjonuje Sawko.
Szczegółowym wyjaśnieniem okoliczności tego zdarzenia zajęli się policjanci z Gołdapi.