Wybory parlamentarne. Konfederacja Wolność i Niepodległość chce zniesienia podatku dochodowego

Bijemy się o to, by uzyskać około 10 proc. głosów i po wyborach patrzeć w Sejmie władzy na ręce – zapowiedział w Suwałkach poseł Robert Winnicki, jeden z liderów Konfederacji Wolność i Niepodległość.

Razem z Zenonem Dziedzicem, byłym radnym miejskim i sejmiku województwa podlaskiego, wiceprzewodniczącym Ligi Narodowej, innym kandydatem w październikowych wyborach, w sali Domu Nauczyciela Robert Winnicki spotkał się z członkami i sympatykami ugrupowania.

Konfederacja, albo kontynuacja – wybór jest prosty przekonywał Robert Winnicki. – Po wyborach możemy zawiązać koalicję, ale pod warunkiem spełnienia naszych postulatów programowych.

Konfederacja jest za likwidacją PIT-u lub za podwyższeniem kwoty wolnej od podatku do 12-krotności płacy minimalnej. Wpływy do budżetu zostałyby zrównoważone przez wzrost konsumpcji. Domaga się tez wprowadzenia pakietu dla przedsiębiorców – uwolnienia małego handlu, w tym ulicznego, dobrowolnego ZUS-u i podniesienia do 400 tys. zł limitu przychodów, poniżej którego przedsiębiorcy nie musieliby płacić VAT-u.

- Zmniejszenie liczby podatników pozwoliłoby służbom skarbowym skutecznie kontrolować większe firmy – uważa Robert Winnicki.

Konfederacja Wolność i Niepodległość zdecydowanie sprzeciwia się majątkowym roszczeniom środowisk żydowskich w USA i finansowaniu przez państwo gender studies na naszych uczelniach. Żąda zmiany polityki wschodniej w kierunku wsparcia Polaków na Wschodzie, a nie dogadywania się ponad ich głowami z rządami państw, w których żyją.

Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, Konfederacja jest za utworzeniem silnej armii, a sojusze będą wówczas dodatkiem, a nie podstawą.

- W polityce międzynarodowej powinniśmy dogadywać się i z USA, i z Chinami i z Rosją – tak, jak to robią Węgry – dowodzi Robert Winnicki.

Konfederacja jest za ochroną polskiego górnictwa, czystym powietrzem i zakazem wwozu do Polski jakichkolwiek śmieci. Stawia postulat wypowiedzenia pakietu klimatycznego, zmuszającego do płacenia gigantycznych kwot za emisję zanieczyszczeń. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można by było przeznaczyć na ochronę środowiska.