Suwalscy strażacy wyjeżdżali w czasie świąt kilka razy. Dużo więcej alarmów w pogotowiu i rekordzistka w izbie wytrzeźwień.
Dziś około 6.00 rano gasili pożar kotłowni w zakładzie stolarskim przy ul. Leśnej w Suwałkach. Ogień udało się szybko ugasić. Straty oszacowano na 15 tys. złotych, zaś uratowane mienie na 120 tys. złotych.
W wigilię strażacy kilka razy usuwali z dróg powalone drzewa. Wyjeżdżali również do kolizji na ul. Kościuszki.
Wczoraj, w drugi dzień świąt, gasili palący się samochód.
- Paliła się komora silnika opla corsy. Miało to miejsce w Potaszni – mówi dyżurny suwalskiej straży pożarnej.
A o 22.00 wyjeżdżali gasić drewnianą altanę przy ul. Zastawie. Na szczęście, nikomu nic się nie stało.
- Były też wyjazdy do palących się śmietników. Poza tym, święta minęły spokojnie – dodaje dyżurny.
Więcej pracy mieli strażacy z Gołdapi, którzy musieli zmierzyć się z dużym pożarem magazynu w Przerośli Gołdapskiej koło Dubeninek.
Pożar wybuchł wczoraj, około 15.45. Palił się murowany magazyn i składowane w nim bele słomy. W sumie około 300 sztuk. Akcja gaśnicza trwała sześć godzin. Uczestniczyło w niej dziesięć zastępów straży pożarnej. Słoma spaliła się doszczętnie, podobnie 100 metrów dachu Przyczyny pożaru ustala policja. Niewykluczone, iż było to podpalenie.
Tragicznie skończył się pożar jednego z domów jednorodzinnych przy ul. Augustowskiej w Ełku: Ofiary pożaru to dwaj mężczyźni
W czasie świąt dużo częściej wyjeżdżały karetki pogotowia. W Suwałkach około 60 razy, głównie do niedużych urazów oraz chorych przewlekle. Czternaście osób trafiło do izby wytrzeźwień. Rekordzistką okazała się jedna z kobiet. Miała cztery promile alkoholu we krwi.
(just)