Wojewoda uchylił decyzję suwalskiego starosty pozwalającą na budowę farm wiatrowych w okolicach Bakaniuka. Stało się po interwencji mieszkańców wsi nad którymi kręcić się miały skrzydła wiatraków. Teraz starostwo będzie musiało jeszcze raz przeprowadzić postępowanie administracyjne.
Wiatraki powstać miały w sąsiedztwie wsi Bakaniuk i Franciszkowo. Firma EcoWat chciała zbudować tam trzy elektrownie. Każda z nich miała mieć moc 2 MW. W takim przypadku maszt na którym osadzona jest gondola z generatorem prądu ma wysokość od 90 do 135 metrów, a średnica trójpłatowego wirnika to około 114 metrów. Oprócz budowy wiatraka, niezbędne było tam zbudowanie utwardzonych dróg dojazdowych i podziemnych instalacji elektroenergetycznych.
Pomysł, że w sąsiedztwie ich domów powstaną wiatraki, nie spodobał się mieszkańcom Bakaniuka i Franciszkowa. Zaskarżyli oni wydaną przez starostę zgodę na budowę wiatraków. - Uchylona decyzja starosty suwalskiego została wydana z naruszeniem przepisów proceduralnych - wyjaśnia Joanna Gaweł z Urzędu Wojewódzkiego. Jednym z urzędniczych błędów było niezapewnienie wszystkim stronom czynnego udziału w każdym stadium postępowania.
Uchybieniem było też niedokładne wyjaśnienie rzeczywistego stanu faktycznego sprawy oraz brak pełnego zgromadzenia materiału dowodowego. Przez to nie była możliwa pełna ocena zgodności inwestycyj z obowiązującymi przepisami. - Dostrzeżono również braki w projekcie budowlanym - dodaje rzecznik wojewody podlaskiego.
Wojewoda Podlaski przekazał staroście sprawę do ponownego rozpatrzenia. Będzie on musiał jeszcze raz przeprowadzić postępowanie administracyjne. Tym razem z uwzględnieniem zaleceń organu odwoławczego. - Decyzja Wojewody Podlaskiego jest ostateczna - podkreśla Gaweł. Firma EcoWat może jednak wnieść na nią skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku.
(mkapu)