... i patriotyzmu, bardzo potrzebną zwłaszcza nam, młodym. Mam nadzieję, że z roku na rok w takich zawodach łączących sport z historią będzie nas więcej i więcej. Byłam zaskoczona wspaniałą atmosferą, oprawą. Jestem wdzięczna trenerowi Krzysztofowi Andrzejewskiemu, za to, że przekonał mnie do udziału w tym biegu – tak po biegu mówiła Kamila Harasimowicz, siatkarka suwalskiego SALOS-u.
W biegu zorganizowanym w Suwałkach po raz pierwszy udział wzięło ok. 400 osób, czyli ok. 100 więcej niż wynosił limit zgłoszeń. Wszyscy pokonali liczącą 1963 m trasę z ul. Wojska Polskiego do parku Konstytucji 3 Maja. Szczególne wrażenie na uczestnikach biegu wywarł finisz w szpalerze harcerzy trzymających biało-czerwone flagi. Na mecie na biegaczy czekali m.in. ks. Stanisław Wysocki i Łukasz Kurzyna, zastępca prezydenta Suwałk. Biegacze, którzy zgłosili się do udziału w zawodach w ramach limitu 300 osób na starcie, odebrali pakiety startowe z koszulkami z wizerunkiem Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszka, a na mecie pamiątkowe medale. Krótki koncert patriotyczny wypełniły występy harcerzy z suwalskiego hufca ZHP i Damiana Bujkowskiego.
- Nie ukrywam, że zainteresowanie biegiem przeszło nasze oczekiwania i za rok bez wątpienia nie tylko zwiększymy limit startujących, ale też rozważymy wprowadzenie drugiego, alternatywnego dystansu: 1963 metry, czyli dystans odnoszący się do roku 1963, w którym ostatni partyzant niepodległościowego podziemia (lata 1944-1963) Józef Franczak, ps. Lalek, wprowadzimy bieg na 5.000 metrów – ocenia tegoroczny bieg i o planach mówi Kamil Klimek, kierownik. Działu Sportu, Rekreacji i Marketingu OSiR Suwałki. Cieszy przede wszystkim duża liczba startującej młodzieży, ale też udział w biegu całych rodzin (K. Klimek uczestniczył w biegu z żoną i dzieckiem – w wózku – dop. wł.). Chcę też podziękować tym, którzy zadbali o godną takiego wydarzenie oprawę: harcerzom z hufca ZHP Suwałki, dowódcom suwalskiego dywizjonu, członkom suwalskiej grupy rekonstrukcyjnej, dyrekcji i pracownikom Muzeum Okręgowego, mieszkańcom miasta, którzy na trasie oklaskiwali i dodawali sił biegaczom. Ten bieg to dowód na to, że historia, patriotyzm i sport potrafią zjednoczyć ludzi bez względu na ich przekonania polityczne. I dlatego warto takie imprezy organizować i w nich uczestniczyć.
Dodajmy, że Suwałki były jednym sponad 180 polskich miast w których rozgrywano Bieg Tropem Wilczym. Takie biegi odbyły się też w USA, Wielkiej Brytanii, na Litwie, Białorusi i Ukrainie.
Fot. Marta Orłowska
