Zarzut niedopełnienia obowiązków postawiono w piątek byłemu już kierownikowi suwalskiego Aquaparku w związku ze śmiercią 65-letniego suwalczanina, do której doszło na pływali w kwietniu minionego roku.
Jak pokazują nagrania monitoringu, mężczyzna tonął przez około półtorej minuty, potem przez kolejne cztery znajdował się pod wodą. W tym czasie ratownik korzystał z telefonu komórkowego. Dopiero po kilku minutach 65-latka wydobyto na brzeg basenu. Wezwano pogotowie. Niestety, mężczyzna zmarł w szpitalu.
Prokuratura wszczęła postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Z opinii biegłych wynika, że przyczyną śmierci 65-latka było utonięcie. Mężczyzna podczas pływania dostał zawału, ale gdyby w porę został wyciągnięty na brzeg, można go było uratować.
Ratownik, który w tym czasie pełnił dyżur, usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci w związku z niedopełnieniem obowiązków. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Zarzut niedopełnienia obowiązków usłyszał również były kierownik obiektu. Jemu z kolei grozi do trzech lat więzienia.
(just)