Kilka tysięcy tirów dziennie zrobiło swoje i na ulicy Utrata rozwarstwiła się jezdnia. Zarząd Dróg i Zieleni w ekspresowym tempie zlecił prace remontowe, ale naprawa drogi jest czasochłonna. Skutkiem tego w poniedziałek i wtorek olbrzymie korki sparaliżowały miejską część krajowej ósemki.
Od poniedziałku kilometrowe korki paraliżują ruch na Pułaskiego i Utracie. Kierowcy uciekają w inne ulic, ale i tam trafiają na sznur samochodów. Najbardziej problemowy jest odcinek ósemki między Dwernickiego, a Waryńskiego. Wszystko za sprawą prowadzonych tam prac drogowych.
- Mogę tylko przeprosić za utrudnienia, ale trzeba było działać natychmiast. Przy Utracie rozwarstwiła się jezdnia i koniecznym było zerwać nawierzchnie na głębokość 18 centymetrów - tłumaczy Tomasz Drejer, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni.
Szczelina, która powstała między warstwami jezdni, zaczęła pochodzić wodą i błotem. Przez to na ulicy zaczęły tworzyć się specyficzne wybrzuszenia. Pojawiały się one głównie na prawej stronie prawego pasa. Tam gdzie asfalt nagrzewa się od spalin wydobywających się z rur wydechowych ciężarówek.
- W przeciwieństwie do robót wiosennych, gdzie zrywano tylko nawierzchnię jezdni, tu prace są o wiele bardziej zaawansowane i czasochłonne. Te roboty trzeba było wykonać już teraz, bo za miesiąc mogłoby już być za późno - podkreśla dyrektor Drejer.
Remont zakończyć się ma już we wtorkowy wieczór. W środę sytuacja na krajowej ósemce powinna wrócić do normy.
(mkapu)