Kosztem 3 milionów złotych Fabryki Mebli Forte SA wybudowały przy ul. Północnej dwujęzyczne przedszkole firmowe z oddziałem żłobkowym. Liczącego 1000 m kw. obiektu, programu wychowania i nauczania, wyposażenia i otoczenia można tylko pozazdrościć.
W parterowym budynku z przeszklonymi ścianami znajdują się trzy sale żłobkowe i cztery przedszkolne, sale do leżakowania, sportowa i multimedialna dla przyszłych "zerówkowiczów". Są zadaszone piaskownice i place zabaw.
Przedszkole i żłobek, otwarte w godz. 5.30 - 18.00, mogą przyjąć 155 dzieci. Dzisiaj zapisanych jest ich tylko 52. Najwięcej - 30 w grupie złobkowej i 22 w grupach przedszkolnych. Przeznaczone jest wyłącznie dla pociech pracowników fabryk Forte - przy Północnej i w Dubowie Pierwszym, którzy zapłacą miesięcznie 250 zł. Dzieci "z miasta" nie są przyjmowane.
- Chcesz zapisać dziecko do przedszkola, najpierw idź do działu kadr i zostań naszym pracownikiem - mówi Maciej Formanowicz, prezes zarządu Fabryk Mebli Forte. - W Ostrowi Mazowieckiej, gdzie przed trzema laty uruchomiliśmy pierwsze firmowe przedszkole, początkowo też były wolne miejsca. Teraz chętnych jest tak dużo, że musimy tworzyć listy rezerwowe.
Prezes Formanowicz jest przekonany, że podobnie będzie w Suwałkach gdzie działają już dwie fabryki, a za rok-dwa ma ruszyć trzecia. Pomoc firmy w wychowaniu i edukacji dzieci jest bowiem jednym z najbardziej oczekiwanym przez pracowników benefitem. Tym bardziej, jeżeli oferowany jest na wysokim poziomie.
Podobnie jak w Ostrowi, także w Suwałkach Forte zaangażowały do pomocy firmę Kids&Co, profesjonalnego edu-operatora, specjalizującego się w prowadzeniu dwujęzycznych przedszkoli i żłobków.
- Nasz program wykorzystuje metodę immersji językowej i zakłada "zanurzanie" dzieci w języku angielskim przez wiekszość czasu, jaki spędzają w przedszkolu - opowiada reprezentantka firmy. - Dla żłobkowiczów angielski jest łatwiejszy od polskiego, chętniej nim się posługują. Absolwenci przedszkola sprawnie komunikują się w tym języku. Świetnie radzą też sobie wśród rówieśników i w społeczeństwie, bo kolejnym naszym filarem jest program rozwijania umiejętności społecznych i inteligencji emocjonalnej.
Trzecim filarem jest żywienie makrobiotyczne. Do właściwego, zdrowego odżywiania swoich pociech trzeba było przekonywać rodziców w Ostrowi prawie rok. Opłaciło się, dzieci praktycznie nie chorują.
- W jednym z przedszkoli w Łodzi, gdzie realizujemy unijny projekt, mieliśmy kontrolę z Unii Europejskiej. Nikt nie chciał uwierzyć, że w lutym może być 100 procentowa frekwencja, że ani jedno dziecko nie jest przeziębione.
W "Żółtym Słoniku" w Ostrowi jest dużo zajęć dodatkowych - sportowych, artystycznych, wycieczek, wspólnych imprez dla całych rodzin. W Suwałkach będzie tak samo, o co zadba, wraz z dziewięcioma nauczycielkami i trzema sprzątaczkami, dyrektor Monika Ciak. W Ostrowi była pracownicą i zastępczynią dyrektora, teraz awansowała.
- Mam młodą złożona z suwalczanek załogę - opowiada Monika Ciak. - Wszystkie panie były na krótkim stażu w przedszkolu w Ostrowi, nauczycielki angielskiego przeszły jeszcze kurs w Łodzi.
W uroczystym otwarciu uczestniczyły zarówno dyrektorki miejskich przedszkoli, urzędnicy zajmujący się oświatą, architekci i budowlańcy, jak i prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz, który zażartował, że miasto ma na kim się wzorować, wie w jakim podążąć kierunku. Podziękował meblowemu potentatowi za to, że otoczył opieką część najmłodszych mieszkańców, no i że dzięki niemu trochę zmniejszyła się liczba oczekujących na przyjęcie do miejskich żłobków.
Tekst i fot. Wojciech Drażba
