W Suwałkach nie powstanie olbrzymia hala wzorowana na krakowskiej Tauron Arenie. Najpóźniej w maju dowiemy się, czy w ogóle będzie budowana jakakolwiek.
W opublikowanej 1 kwietnia informacji nieprawdziwe są tylko ostatnie dwa akapity. Prima aprilisowym żartem była wiadomość, że w ideę wzniesienia obiektu zaangażowała się była wiceprezydent Suwałk Barbara Klimiuk, od niedawna wiceprezes koncernu energetycznego Energa, dzięki któremu obiekt w naszym mieście miałby być identyczny jak ten w pod Wawelem i nosić nazwę Energa Arena Suwałki.
Hala w Suwałkach ma być siedmiokrotnie mniejsza i piętnastokrotnie tańsza. Wiele osób widziałoby ją przy Grunwaldzkiej, jako uzupełnienie stadionu miejskiego. Jedna ze ścian hali byłaby zarazem druga trybuną piłkarskiego obiektu. Władze miasta nie chcą jednak upiec dwóch pieczeni na jednym ogniu, obstają przy lokalizacji od ul. Zarzecze, obok krytej trybuny, w miejscu piaszczystego boiska i piknikowych straganów. Hala zasłoni widok ze stadionu na zalew.
Wiadomo, że szacowana na 25 mln zł hala powstanie, jeżeli budowę dofinansuje ministerstwo sportu. Resort ma zapewne sprecyzowane kryteria przyznawania środków, ale w jeżeli wierzyć naszym posłom PiS, a zarazem ministrom Jarosławowi Zielińskiemu i Krzysztofowi Jurgielowi, niezbędna jest ich pomoc i wsparcie, czyli nadal liczą się szerokie i mocne plecy.
Wojciech Drażba
[01.04.2017] Krzysztof Jurgiel i Jarosław Zieliński przekonali ministra sportu. Będzie Energa Arena Suwałki
