W budżecie miejskim przewidziany jest dochód z tytułu mandatów wystawianych przez Straż Miejską. Co roku jest to około 50 tys. zł. Plan ten realizowany jest zwykle w 100 proc. Strażnicy twierdzą jednak, że nie jest to wynik planowego działania, a jedynie efekt zachowań suwalczan.
W 2012 roku zaplanowano, że kwota 50 tys. zł zasili suwalski budżet z tytułu mandatów wystawionych przez Straż Miejską. Do kasy miejskiej trafiło 47 tys. zł. Za to w 2011 roku przewidziano 40 tys. zł. Plan ten udało się zrealizować w 114 proc. - W tym roku zbierzemy trochę więcej niż przewidziano w założeniach budżetu - wyjaśnia Jolanta Strękowska, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Suwałkach .
- Nie można powiedzieć, że wyrabiamy plan. W budżecie są założenia, które są ustalane szacunkowo w stosunku do roku poprzedniego - tłumaczy Strękowska. Księgowanie mandatów jako dochodu miasta może stwarzać wrażenie, że są one wystawiane celowo, aby zasilić miejską kasę. - Ich wystawianie to nasze uprawnienia, a nie obowiązek - dodaje.
Zastępca komendanta Straży Miejskiej wymienia też wykroczenia za które najczęściej wystawiane są mandaty. Są to różne sprawy. Od niszczenia zieleni poprzez nieośnieżanie posesji i niesprzątanie po psach, aż po nielegalny handel. - Wciąż najczęściej wystawiamy mandaty za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym - podkreśla Strękowska.
(mkapu)