Pomagają odmienić życie. CIS podsumowało ubiegły rok działalności

Byli więźniowie, alkoholicy, osoby bezdomne, długotrwale bezrobotne, chore psychicznie, żyjące z zasiłku, w spirali zadłużeń. Wielu się od nich odwraca, ale są też w Suwałkach miejsca, gdzie mogą uzyskać pomoc. Jednym z nich jest Centrum Integracji Społecznej Ewy Kotowskiej przy ul. Szkolnej 7.

- Chcemy włączyć na nowo do społeczeństwa i na rynek pracy osoby wykluczone albo zagrożone wykluczeniem. Staramy się podnieść samoocenę tych osób. Dać im szansę zdobycia nowych kwalifikacji i przywrócić zdolności pracownicze – nauczyć podstaw przedsiębiorczości, przyzwyczaić do ośmiogodzinnego trybu pracy – mówiła podczas piątkowej konferencji podsumowującej ubiegły rok działalności CIS Ewa Kotowska.

W kilku przypadkach już się udało. Ludzie zaczęli pracować na umowę o pracę.

Centrum Inicjatyw Społecznych zaczęło działać w marcu ubiegłego roku. Do grudnia 2015 roku programem reintegracji społeczno- zawodowej objęło 33 osoby. Ich rekrutacją zajął się MOPS. Po omówieniu warunków udziału w programie ( m.in. bezwzględny zakaz spożywania alkoholu i innych środków psychoaktywnych, punktualność, obecność na zajęciach) kandydaci rozpoczęli regularne zajęcia. W poniedziałki spotkania z psychologiem, zajęcia z bhp i przedsiębiorczości, od wtorku do piątku – ośmiogodzinna praca u zaprzyjaźnionych pracodawców.

- To indywidualny program zatrudnienia socjalnego. Świadczenia integracyjne wynoszą tyle, co zasiłek dla bezrobotnych, czyli 728 złotych, za pracę w pełnym wymiarze godzin. Pojawiają się problemy. Pracownicy protestują, nie wszyscy godzą się na takie warunki, ale tłumaczymy im wtedy, że warto wytrwać, okazać dobrą wolę i chęć współpracy, bo może to zaowocować stabilnym miejscem zatrudnienia- przyznaje Kotowska.

Z 33 osób biorących udział w programie w 2015 roku, 14 ukończyło go przed czasem - siedmioro na tyle zyskało pewność siebie, że postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i postarali się o pracę na ogólnych zasadach, jedna uzyskała prawo do emerytury, a sześć przerwało program. Dziewiętnaście osób jwciąz realizuje 12-miesieczny program.

- Dzięki Centrum dostałem pracę w Zarządzie Dróg i Zieleni. Pracuję już drugi miesiąc przy porządkowaniu miasta. Nie jest ciężko. Inni mają gorzej – bo pracują przy układaniu kostki, czy leją asfalt. Przez 15 lat byłem bezrobotny. Żyłem z zapomogi, nie miałem ubezpieczenia, łapałem kilkudniowe fuchy, pracowałem na czarno – mówi Bronisław Brzostowski. – Jestem bardzo zadowolony, chociaż na początku nie było łatwo. Trzeba było na nowo przyzwyczajać się do obowiązków. Teraz to inne życie. Człowiek się czuje wartościowy, inaczej na siebie patrzy – podkreśla.

- Nikogo do niczego nie zmuszamy. Jeśli ktoś nie chce, szukamy innej osoby. Niektórych wystarczy trochę zmotywować i wracają na właściwe tory – mówi Ewa Kotowska.

Wiosną ubiegłego roku podopieczni Centrum uprzątnęli teren za Barem Polskim.

- Zrobili to bardzo dokładnie, pracowali z zapałem. Byliśmy zaskoczeni ich zaangażowaniem – mówi.

Bar Polski był pierwszą firmą, która odważyła się wejść do współpracy z CIS. Teraz organizacja współpracuje z Hotelem LOGOS, Cateringiem Podlaskim oraz z Przedsiębiorstwem Gospodarki Odpadami i Zarządem Dróg i Zieleni w Suwałkach.

Koszty działania CIS w ubiegłym roku wyniosły ponad 280 tys. złotych – 94 tys. pochodziło z Urzędu Miasta w Suwałkach,  162, 5 tys. z Powiatowego Urzędu Pracy , a ponad 23, 5 tys.  zł ze środków własnych CIS.

O przyznaniu środków z budżetu zdecydowała Miejska Komisja Rozwiazywania Problemów Alkoholowych. Jej przewodniczący Andrzej Turowski wraz z wiceprzewodniczącą Honoratą Rudnik życzyli Kotowskiej kolejnych sukcesów i owocnej pracy. Wręczyli jej symbolicznie narzędzia ogrodowe.

(just)