13.09.2014

Ratusz chce oszczędzić i dwa razy pogonić suwalczan do urn

Zamiast o sensie istnienia Straży Miejskiej, rzecznik Ratusza polemizuje z inicjatorami referendum, liczy koszty i lokale wyborcze oraz przelicza te wydatki na place zabaw. Pomysłodawcy głosowania uważają więc, że Urząd Miejski boi się wysokiej frekwencji, a liczone przez niego koszty nie uwzględniają oszczędności suwalczan.

Podwójne komisje wyborcze, brak miejsca na lokale do głosowania i duży koszt referendum. To argumenty, które rzecznik suwalskiego Urzędu Miejskiego przedstawił w swojej polemice z osobami, które chcą, aby to suwalczanie zdecydowali o losie Straży Miejskiej.

- Inicjatorzy referendum starają się ciągle udowodnić że, referendum może odbyć w tym samym czasie co wybory samorządowe i nie będzie problemu z zapewnieniem podwojonej liczby lokali wyborczych - twierdzi rzecznik Jarosław Filipowicz.

Uważa on, że pomysłodawcy referendum nie dostatecznie informują suwalczan o tym, że aby połączyć takie głosowanie z wyborami samorządowymi potrzebne są dodatkowe lokale i komisje wyborcze. To pociągnąć ma za sobą wydatek rzędu 224 tysięcy złotych. Rzecznik oszacował, że koszt bezpośredniej decyzji suwalczan, to równowartość trzech płacy zabaw.

- Bądźmy uczciwi wobec mieszkańców - apeluje Filipowicz do inicjatorów podwójnego głosowania.

Głosem ratuszowego rzecznika zdziwiony jest Grzegorz Poświatowski, jeden z liderów Kongresu Nowej Prawicy, który stoi za pomysłem referendum.

- Nikt nie twierdził, że takie głosowanie będzie za darmo. Przecież, jeżeli przeprowadzone zostanie w późniejszym terminie to i tak będzie trzeba wydać podobną kwotę - uważa Poświatowski.

Inicjatorzy referendum uważają, że podwójne głosowanie jednego dnia spowoduje, że frekwencja przekroczy 30 procent i głos suwalczan będzie ważny. Nie będą to więc pieniądze wyrzucone w błoto. Ponadto oszczędność dotknie też samych mieszkańców miasta.

- Suwalczanie oszczędzą czas i pieniądze. Będzie to jedno wyjście z domu, jedna podróż do lokalu i jedno podwójne głosowanie - podkreśla lider KNP.

Luźne szacunki inicjatorów referendum, zliczające koszt i czas podróży suwalczanina, dają kwotę około 5 zł na osobę. Podwójne głosowanie jednego dnia dałoby więc kwotę zbliżoną do tej, którą przedstawił Ratusz. Z tym, że równowartość raz wydanych pieniędzy zostałaby w kieszeni mieszkańców miasta.

- Nie liczmy wyłącznie kosztów jakie poniesie Urząd Miejski. Dzięki podwójnemu głosowaniu w jednym dniu oszczędzą przede wszystkim mieszkańcy - mówi Grzegorz Poświatowski.

(mkapu)

[03.09.2014] Straż Miejska. Ratusz w kontrze do referendum

[11.08.2014]  Prawicowcy wciąż walczą o referendum

[07.08.2014] Nagonka na Straż Miejską?

[22.07.2014] Poseł Korwina-Mikke werbował suwalczan [zdjęcia]

[29.09.2013] Czy w Suwałkach potrzebna jest Straż Miejska?

serwis wyborczy suwalki24.pl - Wybory samorzadowe 2014

udostępnij na fabebook
14.09.2014, 11:37:15

Obiektywny

Ratusz trzęsie portkami i mydli mieszkańcom oczy. Jeżeli Pan Filipowicz twierdzi, 200 tys na referendum to 4 place zabaw, ale nie widzi, milion na SM to 20 placow zabaw, to ktos tu chyba szkoły nie skończył i liczyć nie potrafi. A jak UM chce polemizować, to stawianie pomnika Piłsudskiego za 250 tys, to 5 placów zabaw. Oszuści, kretacze i zlodzieje. Nic więcej.

Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
05.03.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
03.05.2024

Magazynier

03.05.2024

hydro-bud

Dodaj nowe ogoszenie