Władze PWSZ wciąż są otwarte na rozmowy, które pozwolą znaleźć kompromis w sprawie budowy kompleksu sportowego. Uczelnia chciała w sąsiedztwie suwalskiej ZST zbudować namiotową hale sportową. Względem tych terenów dyrekcja szkoły ma jednak zupełnie inne plany.
- Chcieliśmy zagospodarować teren przy ulicy Sejneńskiej. Zasugerowaliśmy władzom, że w sąsiedztwie bursy można by wybudować trzy namiotowe boiska - mówił dziś Jerzy Sikorski, rektor suwalskiej PWSZ. Kilka tygodni temu władze uczelni zaproponowały Ratuszowi, że przy ulicy Szkolnej za 2 mln zł zbudują zadaszone wielofunkcyjne boisko. Jedynym wkładem Urzędu Miejskiego miało być przekazanie gruntu pod inwestycję.
I tu zaczął się problem. Bo wskazana przez PWSZ działka podlega pod Zespół Szkół Technicznych. - Dla uczelni ważna była lokalizacja w pobliżu byłego budynku bursy, w którym obecnie mieści się akademik uczelni - podkreśla rektor Sikorski. Jego argumenty nie tylko nie znalazły zrozumienia wśród nauczycieli ZST, ale również spotkały się z protestem tamtejszej kadry pedagogicznej. List w tej sprawie podpisało 91 pracujących tam osób.
- Coś się stało niedobrego i do nauczycieli z ZST trafiła informacja, że Sikorski jest pazerny i że chce po kolei przejmować obiekty szkoły. Podkreślam, że ja takiego pomysłu nigdy nie miałem - zapewnia Sikorski. Podkreśla też, że budowa boiska byłaby w 100 proc. finansowana pozyskanych przez uczelnię środków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. - Nie chcielibyśmy żeby te pieniądze się zmarnowały - przestrzega rektor PWSZ.
W sporze między ZST i PWSZ prezydent Czesław Renkiewicz stanął pod stronie szkoły technicznej. - Podjąłem decyzję, że ewentualna budowa zadaszonego boiska wraz z infrastrukturą na terenie będącym w zarządzie Zespołu Szkół Technicznych nie jest możliwa - napisał włodarz Suwałk do rektora Sikorskiego. Oprócz protestów nauczycieli, argumentem przeciw takiej lokalizacji ma być bliskość do budynku mieszkalnego położonego przy ulicy Składowej oraz plany ZST, co do budowy w tym miejscu laboratorium Energii Odnawialnej.
Urząd Miejski zaproponował uczelni dwie inne miejscówki - nad Zalewem Arkadia i w sąsiedztwie sali sportowej przy I Liceum Ogólnokształcącym. - Lokalizacje te nie powinny powodować negatywnych emocji i protestów - zapewnia Renkiewicz. Propozycje to nie zadowoliły jednak rektora PWSZ. - Dla nas ważna jest bliskość Bursy, gdzie mieszka 200 naszych studentów - podkreśla profesor. Dodaje też dodatkowe środki pozyskane z oszczędności przy remoncie bursy można by przeznaczyć na zagospodarowanie terenu i budowę parkingu. W innej lokalizacji nie jest to możliwe. - Póki nie ma terenu to nic nie możemy robić. Gdybyśmy go otrzymali to jeszcze w tym roku rozpoczęlibyśmy inwestycję - zapewnia Jerzy Sikorski.
(mkapu)