Sąd Apelacyjny w Białymstoku podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji, na mocy którego przedsiębiorca z branży cateringowej, który zorganizował wesele pomimo obowiązujących obostrzeń w związku z epidemią koronawirusa, został skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
Wesele, które zakończyło się interwencją Policji i Sanepidu, odbywało się 17 kwietnia 2021 r. w lokalu przy ul. Młynarskiego w Suwałkach. Obowiązywały wówczas surowe rządowe obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Wszystkie imprezy masowe, w tym wesela i stypy, były nielegalne. Wesele odbywało się niemal w pełnej konspiracji – przy zamkniętych drzwiach i opuszczonych roletach. Ktoś jednak zawiadomił służby. Na miejscu pojawili się pracownicy Sanepidu oraz Policja. Uroczystość została przerwana. Mundurowi wylegitymowali wszystkich gości - w sumie ponad 40 osób. Wszyscy, w tym para młoda, usłyszeli zarzuty z artykułu 165 Kodeksu Karnego, a więc sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia dla wielu osób poprzez szerzenie choroby zakaźnej, za co grozi do 8 lat więzienia. Świeżo upieczeni małżonkowie i ich goście byli po kolei wzywani do prokuratury, która zajęła się tą sprawą.
Najsurowsza kara groziła organizatorowi imprezy. Przedsiębiorców, którzy łamali obostrzenia, nie tylko stawiano wtedy przed sądem, ale też odbierano im możliwość korzystania z odszkodowań w ramach Tarczy Antykryzysowej oraz nakładano na nich po 30 tys. zł kary. 2 marca 2022 r. Sąd Okręgowy w Suwałkach skazał przedsiębiorcę na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności, zawieszając wykonanie orzeczonej kary na okres próby 2 lat.
Z wyrokiem nie zgodziły się obie strony. Prokurator domagał się orzeczenia obok kary pozbawienia wolności dodatkowo kary grzywny w wysokości 5.000 zł, a obrońca wnosił o uniewinnienie oskarżonego.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku, po rozpoznaniu apelacji obu stron, 17 listopada 2022r. zaskarżony wyrok utrzymał w mocy, uznając obie apelację za bezzasadne.
W uzasadnieniu sędzia sprawozdawca podkreślał, iż przedsiębiorca działał umyślnie, w czasie szczytu zachorowań oraz nie zadbał chociażby o zapewnienia maseczek, ale też z drugiej strony starał się utrzymać przedsiębiorstwo i zapewnić pracę swoim pracownikom.
Oto cała treść uzasadnienia:
- Oskarżony dopuścił się czynu sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób powodując szerzenie się choroby zakaźnej. Czynu tego dopuścił się umyślnie, gdyż przewidując możliwość jego popełnienia na to się godził. W ocenie Sądu Apelacyjnego istota sprawy tkwi nie w niekonstytucyjności przepisów i możliwości prowadzenia działalności gospodarczej, a w ocenie faktycznie istniejącego stanu zagrożenia - szerzenia się choroby zakaźnej, a stopień tego zagrożenia oddają dane statystyczne z tego okresu, które są druzgoczące. Na dzień popełnienia czynu tj. 17 kwietnia 2021r. zachorowalność choroby zakaźnej wywołanej wirusem SARS-CoV-2 (COvid19) wynosiła 17.786 zakażonych, średnia z 7 dni to 17.568, w tym dniu było 617 zgonów. Na dzień 1 kwietnia 2021r. przypadł zaś szczyt pandemii - zachorowalność wynosiła 35.253 osób. W ocenie sędziego oskarżony nie podjął żadnych środków i nie spełnił niezbędnych wymogów, które przeciwdziałałyby rozprzestrzenianiu się pandemii w trakcie organizacji wesela. W tym czasie instytucje, które miały do czynienia z większą ilością ludzi, wprowadzały mierzenie temperatury osobom wchodzącym do budynków, zapewniały środki dezynfekujące, maseczki, gdyby to oskarżony wprowadził to jego czyn można byłoby zakwalifikować jako nieumyślny, co mogłoby doprowadzić do nadzwyczajnego złagodzenia kary.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, działanie oskarżonego nie było działaniem ukierunkowanym na uzyskanie korzyści majątkowej lecz na utrzymaniu personelu, na przeżycie, dlatego też nie podzielił zarzutu prokuratora i jego wniosku o orzeczenie dodatkowo wobec oskarżonego kary grzywny – czytamy w uzasadnieniu Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.
Wyrok jest prawomocny.
Źródło: Sąd Apelacyjny w Białymstoku; (just)
