Wielkimi krokami zbliża się okres urlopowy. Do końca roku szkolnego także zostało niewiele czasu. Niedługo zabrzmi ostatni dzwonek i uczniowie rozpoczną wakacje. Tymczasem okazuje się, że wielu suwalczan wakacji nawet nie planuje, bo jak mówią, nie stać ich na żadne wyjazdy.
- Z roku na rok z sytuacją materialną mieszkańców miasta jest coraz gorzej. Widzę to po malejącej liczbie klientów – mówi Andrzej Adam Walukiewicz z Agencji Turystyczno-Usługowej GROMA-TOUR w Suwałkach.
Na wyjazdy, zwłaszcza te egzotyczne, stać tylko nielicznych.
- Organizuję niedrogie wycieczki do najciekawszych miejsc w regionie oraz na Litwie, a i tak wiele osób nie może sobie na nie pozwolić. Chcieliby jechać, a nie mają na to pieniędzy – mówi.
Młodzi ludzie doskonale znają języki obce, zwłaszcza angielski i sami sobie organizują wyjazdy. Nie korzystają z pośrednictwa agencji turystycznych. Z utrzymaniem się w branży turystycznej jest ciężko.
- Długie wakacje zupełnie nie wchodzą w rachubę. Staram się dopasować ofertę do potrzeb zainteresowanych, dlatego wprowadziliśmy wyjazdy do sanatoriów już nie tylko na dwa, trzy tygodnie, ale na weekend. Klienci chcą szybko odpocząć. Naładować akumulatory i już w poniedziałek stawić się w pracy. Dużym zainteresowaniem cieszą się na przykład jednodniowe wycieczki do Wilna – opowiada Walukiewicz.
Wciąż panuje moda na aktywny wypoczynek.
- Suwalczanie chętnie spędzają czas na rowerze lub w kajaku – dodaje.
Zdaniem psychologów, aby naprawdę odpocząć i się zrelaksować, trzeba chociaż na jakiś czas oderwać się od codzienności i zmienić otoczenie. Grillowanie nawet w najlepszym towarzystwie nie do końca spełnia tę rolę.
(just)