Nocleg w byłym pałacu maharadżów, pod rozgwieżdżonym niebem Kenii, albo na Dominikanie, w miejscu, gdzie kręcono jeden z filmów o Bondzie – takie i wiele innych atrakcji oferują suwalczanom biura podróży.
Zdaniem Pawła Bogdanowicza, właściciela suwalskiego przedstawicielstwa ITAKI, mieszkańcy naszego miasta wyjeżdżają coraz chętniej, mają sprecyzowane plany i wymagania. Na dobry wypoczynek i komfortową podróż gotowi są przeznaczyć spore pieniądze. Zupełnie inaczej mówił niedawno naszemu portalowi Andrzej Walukiewicz z Agencji Turystyczno-Usługowej GROMA-TOUR w Suwałkach.
Czytaj: https://www.suwalki24.pl/article/1,suwalczan_nie_stac_na_wakacje
Z jednej strony, wielu mieszkańców miasta, rzeczywiście, nie stać na odpoczywanie. Nie mają oszczędności i wydatek rzędu nawet kilkuset złotych raz na rok jest dla nich zbyt dużym obciążeniem. Z kolei Bogdanowicz, twierdzi, że w branży turystycznej i u nas jest coraz lepiej.
- Coraz więcej ludzi zaczyna podróżować, a jeśli już jadą, to potrafią to bardzo dobrze zaplanować. Wykupują wycieczki first minute - już jesienią rezerwują miejsca na wakacje. Tak się o wiele bardziej opłaca. Rabat może wynieść nawet około 40 procent. Poza tym, w sezonie turystycznym miejsca w wymarzonym hotelu może już nie być – tłumaczy Bogdanowicz.
- Wczasy w Polsce są drogie, pogoda niepewna. Dlatego, klienci zmęczeni po całym roku pracy, chcą być pewni, że naprawdę odpoczną i zobaczą coś ciekawego. Wielu z nich wyprawiamy w podróż życia. Staramy się spełniać ich marzenia – dodaje.
Suwalczanie wyjeżdżają dosłownie wszędzie: do Maroka, Tunezji, Londynu, Wenezueli, Bułgarii, Turcji, Emiratów Arabskich, Meksyku, Indii, na Wyspy Zielonego Przylądka. Właśnie zawiązuje się grupa osób, które chciałyby wkrótce wyjechać do Chin.
Ceny są bardzo zróżnicowane. Na kilka dni do Chorwacji można pojechać za około 600 złotych. Długi, prawie dwutygodniowy pobyt w Wenezueli kosztuje np. 3200 złotych. Wyjazd na Kubę – około 5 tys. złotych. Każdy znajdzie coś dla siebie w zależności od zasobności portfela i oczekiwań.
- Świat się otworzył. Podróż, która kiedyś kosztowała 10 tys. złotych, teraz jest dwukrotnie tańsza. Na wakacje leci się nowoczesnym dreamlinerem. W środku mroźnej zimy po dwóch, trzech godzinach lotu, można znaleźć się na gorącej plaży - mówi.
Klienci wiedzą, czego chcą. Rodziny z małymi dziećmi wybierają najczęściej wakacje w Hiszpanii, Chorwacji, Grecji, czy Bułgarii. Młodzi szukają mocniejszych wrażeń i łączą zwiedzanie z uprawianiem sportów: nurkują u wybrzeży Egiptu, biorą udział w górskich spływach, albo zjeżdżają na nartach.
- Podróżowanie obala wiele stereotypów. Na przykład, mało kto wie, że doskonałe miejsca do jazdy na nartach są w Turcji i Hiszpanii. Można pozwiedzać Barcelonę i jednocześnie poszusować na stoku – opowiada Paweł Bogdanowicz.
- Indie nie są wcale brudnym krajem. Jest tam bardzo czysto, a miejsca noclegowe mieszczą się w dawnych pałacach maharadżów. Z kolei Emiraty Arabskie, to jedno z najbardziej bezpiecznych miejsc na świecie. Wszystko tam jest „naj”. Kto nie wierzy, może się o tym sam przekonać – opowiada.
(just)
