Młody, dynamiczny, przedsiębiorczy. Prowadzi własną firmę. Filmuje wesela i robi zdjęcia nowożeńcom. Choć prawie cała jego rodzina wyjechała, to postanowił zostać w kraju. Jest rówieśnikiem wolnej Polski. Na świat przyszedł w dniu czerwcowych wyborów w 1989 roku.
- Nie narzekam, podoba mi się w Polsce - mówi Karol Giełażys. Dwudziestopięcioletni suwalczanin nie ma czasu narzekać. Ciągle jest w biegu i na przemian w jego rękach znajduje się obiektyw aparatu lub statyw z kamerą. - Pasją zaraziłem się od ojca i zaraz po szkole zacząłem zajmować się tym zawodowo - opowiada.
Od 5 lat prowadzi firmę JGK Studio. Zajmuje się wideofilmowaniem. Nie tylko wesel, ale też innych imprez okolicznościowych. Wciąż dokupuje nowy sprzęt, bo z tą branżą wiąże swoją przyszłość. - Myślałem, żeby wyjechać za granicę. Tam jest całe moje rodzeństwo. Ostatecznie zdecydowałem się zostać, bo liczę, że i tu są perspektywy - mówi z nadzieją.
(mkapu)