Matki, które w suwalskim szpitalu z niemowlakiem na ręku czekają na przyjęcie do specjalisty, nie mają łatwego życia. W tłocznej i gwarnej poczekalni ciężko jest nakarmić dziecko. Wkrótce się to jednak zmieni. Po naszej interwencji, dyrektor Szałanda zapowiedział, że w jego placówce wyznaczone zostanie miejsce, gdzie spokojnie będzie można nakarmić malucha.
- Jadąc do szpitalnych poradni zawsze mam nakarmione dziecko. Ewentualnie zajeżdżam do rodziny w Suwałkach, gdzie mogę spokojnie nakarmić córkę. Żeby nikt nas nie rozpraszał - opowiada Justyna, matka piętnastomiesięcznej Martynki. Nie tylko ona narzeka, że w suwalskim szpitalu brakuje miejsca, gdzie można spokojnie nakarmić dziecko. Moja córka z uwagi na fakt, że jadła z piersi przez bardzo długi czas, nie piła też z butelki. Branie mleka sztucznego nie wchodziło w grę. To nastręczało wiele problemów - ubolewa młoda matka.
W wielu miastach placówki medyczne przygotowały matkom miejsca, gdzie mogą spokojnie nakarmić dziecko. Służą do tego „Pokoje matki karmiącej". W pomieszczeniach tych, oprócz wygodnych foteli, znajduje się umywalka, czajnik, a nawet mikrofalówka, która służy do podgrzewania mleka. Niektóre szpitale montują nawet krzesełka do karmienia większych dzieci.
Pomysł stworzenia „Pokoju matki karmiącej" posunęliśmy dyrektorowi suwalskiego szpitala. - To bardzo dobra propozycja. Myślę, że w najbliższym czasie zostanie zrealizowana - zapewnił nas Adam Szałanda. Okazją ku temu ma być remont ciągu komunikacyjnego przy poczekalniach specjalistycznych na piętrze szpitala. - Musimy tylko wcześniej rozpatrzyć, gdzie dokładnie miałby się znaleźć oraz jak ma być wyposażony.
fot. Instytut Matki i Dziecka w Warszawie