Tradycją stało się, że w ostatni weekend Adwentu, Urząd Miejski organizuje Miejską Wigilię. Oficjalne przemówienia, modlitwa, a potem łamanie się opłatkiem. To stałe elementy tego typu impreza. Nie zmienia się również to, czego życzą sobie suwalczanie – głównie spokoju i zdrowia, a tylko czasami pieniędzy.
- Nadzieja pojawia się, gdy rodzi się nowe życie, a tak jest w czasie świąt Bożego Narodzenia. Niech to będzie rok w którym zrealizujemy plany i założenia z budżetu na 2014 rok - życzył Czesław Renkiewicz zgromadzonym w patio suwalskiego Ratusza. Prezydent Suwałk snuł również plany na przyszłość. - Gdy, być może, spotkamy się tu za rok, żebyśmy mogli powiedzieć, że był to rok pomyślny - mówił i życzył, aby „warunki do życia były w grodzie nad Czarną Hańczą lepsze”.
Oprócz samorządowców, posłów, urzędników i przedstawicieli służb mundurowych w Wigilii Miejskiej udział wzięli suwalscy księża na czele z biskupem ełckim. – Życzę wam, aby Jezus Chrystus, który narodził się w Betlejem, narodził się też w waszych sercach. Czyńcie dobro, bo gdy je czynicie sprawiacie, że Boże Narodzenie jest codziennie – zachęcał biskup Jerzy Mazur. Kapłan podkreślał też, że te święta powinny kojarzyć się z dwoma słowami - bliskość i spotkanie.
Biskup Mazur odbierając z rąk harcerzy Betlejemskie Światło Pokoju nawiązał to tegorocznego hasła pod jakim rozprowadzają oni Światełko Betlejemskie. - Wszystkim wam życzę, abyście „Wyszli z cienia”. Cienia strachu, lęku i biedy - apelował.
To jak trafne są te słowa pokazała, nieoficjalna część miejskiej wigilii. Jeszcze zanim licznie zgromadzona suwalska elita przeszła na poczęstunek do wnętrza Urzędu Miejskiego, do punktów, gdzie wydawano ciepłe posiłki utworzyły się duże kolejki. Wielu z suwalczan zgromadzonych tego dnia na patio suwalskiego Ratusza to osoby ubogie, dla których właśnie ta Miejska Wigilia była okazją do zjedzenia potraw wigilijnych z prawdziwego zdarzenia.
(mkapu)
