O fiasku rozmów mówią rolnicy, którzy dziś w Janówce spotkali się z wicewojewodą podlaskim. Gospodarze, wywłaszczeni po obwodnicę Augustowa, przedstawili swoje racje i problemy, a urzędnicy wskazali na drogę prawną, którą ci powinni obrać. Spór dotyczył m.in. wycen za odebrane nieruchomości.
Rolnicy z wicewojewodą Wojciechem Dzierzgowski spotkali się już kolejny raz. Tematy, które dziś poruszono na zebraniu w sali gimnastycznej szkoły w Janówce, podobnie jak na poprzednich spotkaniach obracały się wokół tych samych problemów. Brak protokołów odbioru nieruchomości, niekorzystnie przygotowane wyceny oraz prace drogowe prowadzone bez uwzględnienia interesu wywłaszczonych. Są to problemy, które dotykają m.in. rolników z powiatu suwalskiego.
Wicewojewoda Dzierzgowski usiłował być mediatorem między rolnikami a Budimex-em i GDDKiA. Szybko jednak na niego spadła konieczność odpierania zarzutów. Wywłaszczeni pod obwodnicę krytykowali szczególnie pracę rzeczoznawcy. Ich zdaniem cała procedura prowadzona była w pośpiechu, a operaty szacunkowe przygotowane były bez oglądania ich gruntów. - Była kompleksowa wycinka drzew, a teraz rzeczoznawca pyta nas kto wyciął drzewa? – dziwiła się oburzona kobieta.
Kontrowersje budzi również nierówność w wycenach wywłaszczonych działek. – Rozumiemy, że powstaje droga. Ale jeżeli gospodarz dostaje 5 zł, a jego sąsiad za miedzą 26 zł to jest to kradzież w biały – oburzał się Grzegorz Wiśniewski, rolnik z wsi Mazurki. Dołączył się do niego Jerzy Dobrowolski. – Na spotkaniu w Żarnowie minister Piotr Styczeń, powiedział że nie może być rozbieżności po granicy administracyjnej. Nikt jednak nie zwraca na to uwagi. Mimo że operaty są uchylane to następne są robione takie same – ubolewał radny z gminy Augustów.
Okazuje się, że problemów jest o wiele więcej. Między innymi niewłaściwie przeprowadzone prace melioracyjne. – Najpierw odebrano nam część ziemi. A teraz resztę gruntów zalewa nam woda – skarżył się jeden z rolników. Wywłaszczeni skarżą się też, że trasa obwodnicy wytyczona była bez uwzględnienia granic między działkami. Tym sposobem powstały tzw. resztówki, czyli skrawki pól, najczęściej po drugiej stronie budowanej drogi. – Kto by sprzedawał działkę na środku pola. Nasza ziemia jest sprzedana, więc teraz kolejne pokolenia będą musiały dookoła dojechać na to pole – opowiada Jarosław Szymczuk ze wsi Jabłońskie.
- Temat wartości uważam za zamknięty i wywłaszczonym rolnikom pozostaje tylko ścieżka z związana z odwołaniem się od decyzji wojewody podlaskiego określającego wartość nieruchomości – podkreślił Wojciech Dzierzgowski. Wicewojewoda wskazał też podmiot odpowiedzialny za przepływ informacji oraz organizację pracy. – Chciałbym, żeby wykonawca robił to w sposób odpowiedni i odpowiedzialny – mówił.
