Suwalski szpital psychiatryczny będzie miał zamiejscowy oddział w Smolnikach. Wszystko przez to, że Urzędowi Marszałkowskiemu nie udało się odkupić przylegającego pawilonu. Kilkanaście lat temu kierowana przez księdza Jaremę Sykulskiego szkoła kupiła go od samorządu województwa za 70 tysięcy. Odsprzedać chciała go już za 1,8 mln złotych.
- W suwalskim szpitalu znacząco wzrosła ilość łóżek. Nie zwiększyła się za to powierzchnia placówki. Zaadaptować trzeba było więc nie tylko pomieszczenia gospodarcze, ale i części poradni i sal terapeutycznych - opowiada Bogdan Dyjuk, wicemarszałek w którego kompetencjach leży służba zdrowia.
Początkowo planowano, że placówka obejmie całą nieruchomość. Takie plany były już w latach 90. Wtedy to dobudowano dodatkowe skrzydło do szpitala. Zabrakło jednak pieniędzy i władze wojewódzkie wstrzymały inwestycję. W stanie surowym niszczeje ona od kilkunastu lat.
Z czasem nieruchomość kupiło stowarzyszenie, które prowadzi Wyższą Szkołę Suwalsko-Mazurską. Miała tam powstać siedziba uczelni. Kierujący nią ksiądz Jarema Sykulski za dwuhektarową działkę i przybudówkę do szpitala zapłacił 70 tysięcy złotych. Niska cena wynikała z bonifikaty, której udzielono bo nieruchomość miała zostać przeznaczona na cele użyteczności publicznej.
WSSM nie wytrzymała jednak konkurencji z powstałą kilka lat później Państwową Wyższą Szkołą Zawodową i plany rozwoju niepublicznej uczelni zawieszono. Wtedy do księdza Sykulskiego zgłosił się Urząd Marszałkowski z pomysłem odkupienia niszczejącego budynku. Negocjacje trwały trzy lata. Strony nie mogły porozumieć się co do ceny nieruchomości. Kanclerz uczelni zażądał za nią 1,8 mln zł.
- Wielokrotnie rozmawialiśmy z właścicielem, ale cena która się pojawiła była zbyt wysoka - tłumaczy Dyjuk.
Dlatego Urząd Marszałkowski zaczął szukać innej lokalizacji. Uznano, że najlepiej nadawać się do tego będzie nieczynna szkoły w Smolnikach. Za budynek i 1,5 hektarową działkę podlaski samorząd zapłaci tam 500 tysięcy złotych.
- Najważniejsze, że w Smolnikach nie startujemy od zera. Budynek jest w dobrym stanie technicznym. Wystarczy go tylko odnowić - podkreśla wicemarszałek województwa.
Nie będzie to filia szpitala psychiatrycznego, a zamiejscowy oddział zajmujący się opieką długoterminową. Samorządowcy uważają, że miejsce to lepiej nadaje się, aby leczyć przewlekłe przypadki. Z kasy województwa pokryją zakup nieruchomości, a szpital sam pozyska środki na jego adaptację i wyposażenie.
Nie wiadomo jeszcze, co powstanie na działce należącej do WSSM. Jaki czas temu ksiądz Sykulski złożył wniosek o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego, tak aby zamiast obiektów zajmujących się zdrowiem i oświatą, można było zbudować tam osiedle mieszkaniowe. Władze miasta się na to nie zgodziły.
- Mam pomysły na ten teren. W niedługim czasie zostaną zrealizowane - zapowiada ksiądz Jarema Sykulski. Szczegółów zdradzać jeszcze nie chce. Nie znają ich również miejscy planiści.
(mkapu)
