05.09.2016

Wlepki, rekomendacje, aplikacje – nowe metody zatrudnienia

Rynek pracownika wymusza nowe metody rekrutacji. W walce o specjalistów pracodawcy i pracownicy rezygnują z ogłoszeń na rzecz rekomendacji. W prostszych zawodach firmy coraz częściej korzystają z rekrutacji mobilnej. Ogłoszenia na kartkach zastępują wlepki podobne do tych informujących o możliwości płatności kartą płatniczą.

Dziś pracownicy nadają ton rynkowi. Ich coraz większy deficyt wzmaga nie tylko presję na wyższe pensje i dodatkowe profity, ale wymaga od rekruterów i pracodawców stosowania nowych metod poszukiwania kandydatów. Coraz lepiej rozumieją to agencje pracy, zawodowi head hunterzy i pracodawcy szukający pracownika na własną rękę. Zgodnie podkreślają, że serwisy i tradycyjne ogłoszenia są coraz mniej skuteczne. Dlatego coraz częściej sięgają do systemów rekomendacji i po technologie mobilne. W Warszawie, Poznaniu czy Katowicach przybywa lokali, które informują, że tu rekrutują za pomocą specjalnej aplikacji.

Już 30 proc. firm ma problem ze znalezieniem pracownika 

Kolejne dane GUS o spadku bezrobocia, fala ogłoszeń dla pracowników sezonowych, bój o specjalistów. Nad Wisłą od kilku miesięcy mówi się o trendzie w kierunku rynku pracownika. Inżynierowie, programiści, specjaliści z rzadkimi umiejętnościami od dawna w awangardzie pracowników nie muszą martwić się o zatrudnienie. To o nich zabiegają firmy. Kuszą kolejnymi profitami dodanymi do pensji. Do tej grupy dołączają kolejne profesje. Rośnie popyt we wszystkich kategoriach zawodowych. Szala wychyla się także na stronę pracowników o niższych kwalifikacjach. Ostatnie badania grupy Work Service S.A. zrealizowane przez Millward Brown jasno pokazały, że co trzecia polska firma ma problem ze znalezieniem pracowników. Według statystyk brakuje specjalistów, ale zwłaszcza pracowników niższego szczebla. Trend najlepiej widać w gastronomi, handlu, i produkcji. Liczby mówią same za siebie, a potwierdzają je wiszące tygodniami w sklepowych witrynach pożółkłe ogłoszenia.  

Specjalista z rekomendacji

Na rynku spada liczba rąk do pracy, a pracodawcom i rekruterom trudniej znaleźć właściwych pracowników, bo ci ostatni zaczynają się przyzwyczajać, że to praca ich szuka, a nie odwrotnie. Serwisy ogłoszeniowe, czy kartki „dam pracę" to dziś zdecydowanie za mało, żeby złowić właściwego kandydata. – Całkowite minimum dla head huntera to dziś szeroko rozwinięta sieć kontaktów w serwisach społecznościowych takich, jak Golden Line, LinkedIn czy Facebook – wyjaśnia Karol Bator specjalista ds. rekruatcji– poleganie tylko na ogłoszeniach już nie działa – dodaje.

W walce, zwłaszcza o specjalistów z technicznymi czy unikalnymi kompetencjami, kluczowe stają się rekomendacje tak po stronie pracodawców jak i pracowników. To one coraz częściej decydują o dotarciu do pracownika czy wyborze pracodawcy. Do tej metody przekonuje chociażby serwis lepszapraca.pl, w którym firmy szukające pracowników oferują sute, sięgające nawet 10 tys. złotych nagrody za polecenie i skojarzenie z pracownikiem. To metoda na łowienie tych o najbardziej unikalnych umiejętnościach np. Data Administratorów, czy programistów znających rzadkie języki.  

„Tu rekrutujemy z Jobsquare"       

Ale zmieniają się też metody rekrutacji w prostszych zawodach, jak kucharz, kelner, hostessa czy pracownik produkcji. Tutaj konkurencja o pracownika nawet bez doświadczenia jest nie mniejsza niż wśród specjalistów. Ale w tych profesjach trudno szukać pracowników np. w społecznościach typu LinkedIn. Trudno, bo nie są tam po prostu obecni. Ludzie o kompetencjach w prostszych zawodach czy młodzi, myślący o pierwszej pracy nie zakładają profili w tego typu serwisach.  A jak wskazują badania Work Service właśnie w tej grupie pracowniczej najtrudniej jest firmom o nowych kandydatów. Tegoroczne wakacje dobitnie pokazały, że popyt na pracowników zwłaszcza sezonowych czy czasowych jest ogromny. A skuteczność kartek typu „Dam pracę" co najmniej mierna. Dlatego coraz więcej pracodawców rezygnuje z klasycznych ogłoszeń sięgając po aplikacje mobilne, które docierają do pracowników tam gdzie są stale obecni, czyli w telefonach komórkowych.

Tylko w Warszawie można znaleźć kilkadziesiąt lokali – głównie gastronomicznych i handlowych – z wlepkami typu „Tu rekrutujemy z Jobsquare". Bar MiTo, restauracja Si, Grill Express z warszawskiej Pragi to tylko przykłady firm, które w ostatnich dniach umieściły wlepki w swoich witrynach – Jobsquare to platforma, na której pracodawca i pracownik mogą się bezpośrednio skontaktować przy pomocy smartfona, umówić na rozmowę w kwadrans i znaleźć pracę czy pracownika z dnia na dzień – tłumaczy Marcin Fiedziukiewicz jeden z twórców aplikacji. Głównie dlatego, że aplikacja korzysta z interfesju podobnego do tego z Tindera, do którego młodzi ludzie są przyzwyczajeni. A poza tym pracodawca musi w aplikacji umieścić informację o oferowanej stawce. Wielu pracodawców unika tej zamieszczania tej informacji w tradycyjnych serwisach. A na jej brak narzeka wielu szukających pracy tradycyjnymi metodami.

Z mobilnych metod korzystają mniejsi i więksi

Naklejki Jobsquare trafiają obok tych informujących o możliwości płatności kartą głównie w mniejszych, kilku osobowych firmach – kawiarniach restauracjach, czy osiedlowych sklepach.

- Myślę, że to ciekawe narzędzie dla małych, lokalnych biznesów jak np.: sklepy osiedlowe czy bary. Cierpią oni bowiem na notoryczny brak personelu co powoduje, że nie mogą skupić się na atrakcyjności, konkurencyjności czy kompleksowości oferty, muszą skupić się na „spinaniu" grafiku – podkreśla Michał Piątkowski z firmy doradztwa zawodowego Ready to Jump.

Ale z tego sposobu korzystają już także więksi pracodawcy. Wlepki umieściły na swoich drzwiach niektóre sklepy sieci Żabka, Fresh Market czy Carefour. Z aplikacji korzysta też część restauracji KFC. – Największym atutem aplikacji jest jej prostota. Szybko można wstawić nową ofertę pracy, uzupełnić podstawowe dane czy oczekiwania pracodawcy. To spora oszczędność czasu –  mówi Adam Strużyna zastępca kierownika restauracji KFC przy warszawskich alejach Solidarności, który już pozyskał tą drogą pracowników do swojego lokalu. –Jest to o wiele łatwiejsza metoda niż chodzenie po możliwych miejscach pracy i zostawianie CV z nadzieją na kontakt zwrotny. W Jobsquare ta odpowiedź przychodzi szybko.– dodaje mówi Alicja Matkowska, która znalazła w KFC pracę za pośrednictwem aplikacji Jobsquare.

Aplikacja w trzy miesiące zarejestrowała ponad 10 tys. aktywnych użytkowników i nadal notuje niesłabnący przyrost. Potencjał dla tego typu form rekrutacji na pewno jest, bo tylko w tym roku polscy pracodawcy potrzebowali około 700 tys. pracowników tymczasowych. 

- Młodzi ludzie chętniej będą szukać pracy dzięki aplikacji niż klasycznymi metodami. Nie muszą ślęczeć z nosem wbitym w laptopa czy gazetę, wystarczy że jadąc autobusem odpalą komórkę – dodaje Piątkowski.

udostępnij na fabebook
Skomentuj:
nick*
komentarz*