19.12.2014

Nie będzie referendum w sprawie zakazu sprzedaży ziemi obcokrajowcom

Nocą, z 17 na 18 grudnia br., polski Sejm odrzucił wniosek o uzupełnienie porządku obrad o obywatelski wniosek zakładający przeprowadzenie referendum ws. przyszłości Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe i Polskiej Ziemi.

Przypomnijmy, że pod wnioskiem zebrano 2.500.000 podpisów. Proponowane pytania dotyczyły utrzymania dotychczasowego modelu funkcjonowania Lasów Państwowych oraz zobowiązania rządu do przeprowadzenia renegocjacji traktatu akcesyjnego w zakresie wolnego obrotu ziemią dla obcokrajowców w Polsce. Chodzi o to, aby rząd wynegocjował gwarancje, że zakup polskiej ziemi przez obcokrajowców będzie możliwy od roku, w którym siła nabywcza średniej pensji Polaka będzie stanowiła minimum 90 proc. siły nabywczej średniej pensji mieszkańców pięciu najbogatszych państw UE. Obecnie jest aż 5- krotonie mniejsza.

Wyprzedaż polskiej ziemi grozi od roku 2016. Wtedy kończy się dwunastoletni okres ochronny. Dotychczas obcokrajowcy wykupywali polską ziemię za pomocą firm „słupów”, ale już wkrótce będą mogli robić to legalnie. Druga sprawa to lasy. W styczniu 2014, rząd Donalda Tuska zobowiązał Lasy Państwowe do przekazania budżetowi państwa w latach 2014-2016 po 800 milionów złotych. Ponadto Lasy Państwowe mają co roku przekazywać 2% wartości sprzedanego drewna. Takie działania spotkały się z krytyką ze strony opozycji. Poseł PiS prof. Jan Szyszko mówił, że „pozbawienie Lasów Państwowych ich czteroletnich przychodów zdestabilizuje ich działanie i uniemożliwi normalną gospodarkę”.

Kilkuset posłów uznało, że są mądrzejsi od 2,5 mln zwykłych obywateli III RP i wniosek o referendum odrzuciło.

Podczas głosowania udało się tylko (i to zaledwie przewagą 5 głosów) odrzucić pomysł koalicji rządzącej dotyczący zmian Konstytucji, która zakładała, że lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym z wyjątkiem uzasadnionego celu publicznego. - Za tym szła kolejna zmiana upoważniająca Sejm, do określania zwykłą większością głosów, co jest celem publicznym, a co nie, i rozpocząć zmiany strukturalne czy też własnościowe w Lasach Państwowych, m.in. rozpocząć ich sprzedaż – uważa prof. Szyszko.

Przypomnijmy, już od 2 grudnia 2012 roku polscy rolnicy co i raz manifestują, blokują drogi, podpisują porozumienia z resortem rolnictwa i ... znów wychodzą na ulice i dogi, bo - zdaniem rolników - ustalenia nie są realizowane. Protesty nasiliły się w styczniu i lutym br. Doszło nawet do okupacji sali konferencyjnej oddziału ANR w Szczecinie, manifestacji przed kilkoma urzędami wojewódzkimi. "Polska ziemia w polskie ręce", "Stop prywatyzacji lasów państwowych" - to tylko niektóre z haseł, w ramach ogólnopolskiej akcji protestacyjnej, jaka miała miejsce niemal w całym kraju.

Głownie chodzi o eliminację tzw. „słupów” przy sprzedaży państwowej ziemi uprawnej. Rolnicy uważają, że zagraniczne koncerny, za pomocą podstawionych osób, tzw. „słupów”, przejmują polską ziemię uprawną. Ziemia przeznaczona na powiększenie gospodarstw rodzinnych, nie trafia do nich. Żądają takiego zmodyfikowania przepisów regulujących obrót ziemią w Polsce, by w lepszy sposób zabezpieczono interesy polskich rolników Kupujący powinien, np. mieć zakaz sprzedaży ziemi przez 15 lat, pod rygorem zapłacenia kary i obowiązek prowadzenia przez ten czas gospodarstwa rolnego.
Zaniepokojenie rolników sprzedażą państwowych gruntów rolnych jest zrozumiałe, szczególnie, że od 2016 roku nie będzie już w zasadzie żadnych ograniczeń dla ich wykupu przez obcokrajowców. - Obecnie na przetargach rekordowa cena, jaka padła na terenach protestu wyniosła 124 tys. zł za hektar! Kogo stać na takie bajońskie kwoty? - pytają rolnicy.

Rolnicy domagają się między innymi:
1) Wprowadzenia moratorium na sprzedaż ziemi z Zasobu WRSP do czasu wejścia w życie rozwiązań prawnych gwarantujących skuteczną realizację podstawowego zadania ANR tj. tworzenia i poprawy struktury obszarowej gospodarstw rodzinnych.
2) Uznania dzierżawy za pełnoprawną formę rozdysponowania gruntów z zasobu WRSP oraz zagwarantowanie możliwości kontynuacji dzierżawy przez następców prawnych.
3) Objęcia „tarczą antykorupcyjną” procesu gospodarowania gruntami z zasobu WRSP oraz aktywnego udziału instytucji i organów państwowych w zwalczaniu patologii związanych z procesem rozdysponowania gruntów.
4) Przygotowania rozwiązań prawnych wzorowanych na innych krajach UE ograniczających pełną swobodę obrotu ziemią rolniczą i wspierających rodzinny charakter gospodarstw rolnych.

Rolnicy żądają takiego zmodyfikowania przepisów regulujących obrót ziemią w Polsce, by w lepszy sposób zabezpieczono interesy polskich rolników. Kupujący powinien, np. mieć zakaz sprzedaży ziemi przez 15 lat, pod rygorem zapłacenia kary i obowiązek prowadzenia przez ten czas gospodarstwa rolnego.

Jak głoszą protestujący, m.in. na swej stronie internetowej protestrolnikow.pl, „(…) sprzedaż jest ciągle pierwszą w kolejności formą gospodarowania Zasobem Własności Rolnej Skarbu Państwa. Zdecydowanie sprzeciwiamy się dalszej masowej wyprzedaży ziemi. Naszym zdaniem nabywcą nieruchomości rolnej o powierzchni nie mniejszej niż 1 ha, powinien być wyłącznie rolnik indywidualny osobiście prowadzący lub zamierzający utworzyć i osobiście prowadzić gospodarstwo rodzinne. Sprzedaż ziemi spółkom, których skład kapitałowy w każdej chwili może się zmienić, jest w istocie szerokim obejściem ustawy z dnia 24 marca 1920 r. o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców i złamaniem obowiązującego do 1 maja 2016 r. moratorium na sprzedaż ziemi cudzoziemcom. W tzw. „starych” krajach UE około 40 proc. gruntów rolnych jest użytkowane w formie najmu. Uzasadnieniem jest dążenie do maksymalizacji dochodu rolniczego przez możliwość szybkiego dostosowania skali produkcji do zmieniających się warunków rynkowych”.
Rolnicy wskazują na przykłady takich państw, jak np. Francja, Niemcy, Dania, gdzie ziemię rolną mogą kupić tylko czynni rolnicy,

Unijne „bezpieczniki”

 „Bezpieczniki”, regulujące nabycie ziemi, obowiązują w wielu krajach Unii Europejskiej. Na Węgrzech, od 1 maja 2014., teoretycznie cudzoziemcy mogą kupować ziemię rolną. Tyle tylko, że w ustawie „prawo rolne”, przyjętej przez parlament w czerwcu ub. roku, znalazły się takie obostrzenia, które uniemożliwiają wręcz dla obcokrajowców nabywanie gruntów rolnych. Od 1 maja br. obowiązuje  bowiem zakaz sprzedaży więcej jak 1 ha ziemi uprawnej tym obywatelom Węgier i UE, którzy nie zostaną uznani za „rolników”. Aby z kolei być „rolnikiem”, trzeba było przez co najmniej trzy lata zajmować się osobiście prowadzeniem na Węgrzech gospodarstwa rolnego, albo okazać dyplom ukończenia wyższych studiów rolnych lub leśnych. Jako, że do 1 maja br. cudzoziemcy na Węgrzech praktycznie nie mieli możliwości kupna, czy nawet dzierżawy ziemi, obecnie tym bardziej jej nie nabędą.

Ograniczenia obowiązują nawet w Niemczech i Francji, gdzie kupujący ziemię, poza licznymi wymogami formalnymi, zobowiązuje się do uprawy ziemi przez minimum 15 lat – z zastrzeżeniem, że w tym czasie nie może jej ani sprzedać, ani wydzierżawić. Dodatkowo w Niemczech przepisy zakazu handlu ziemią (czyli spekulacji) są w regulowane dodatkowo przez przepisy administracyjne. Wskazane rozwiązania nie naruszają prawa Unii Europejskiej i nie wymagają oddzielnych zapisów w konstytucji oraz tak samo dotyczą obcokrajowców i obywateli

Litewskie ograniczenia

Na Litwie odbyło się w br referendum w sprawie zakazu sprzedaży ziemi cudzoziemcom. Większość była za zakazem, ale w głosowaniu – ze względu na niefortunny termin (zaraz po wyborach prezydenckich) wzięło udział mniej niż 50 proc. uprawnionych. Mimo to wprowadzono ograniczenia.

1 maja br., na Litwie weszła w życie nowa ustawa, chroniąca przed nadużyciami przy nabyciu gruntów rolnych. Tego dnia kończył się dziesięcioletni okres przejściowy, przewidziany w umowie przystąpienia Litwy do Unii Europejskiej, podczas którego obcokrajowcy nie mogli swobodnie nabywać ziemi na Litwie.
Zgodnie z nowymi przepisami, od 1 maja ziemię na Litwie mogą kupować zarówno obcokrajowcy, jak i spółki – wszystkich będą obowiązywały jednakowe zasady. Kupujący będzie mógł nabyć ziemię niekoniecznie w swoim miejscu zamieszkania. Nabycie gruntów będzie jednak związane z zobowiązaniem do prowadzenia produkcji rolnej, a kupioną ziemię trzeba będzie uprawiać co najmniej przez 5 lat i tylko po takim czasie będzie można ją sprzedać.
Chętni do nabycia ziemi muszą posiadać trzyletnie doświadczenie w zakresie rolnictwa lub wykształcenie związane z rolnictwem. Osoby, chcące nabyć ponad 10 ha ziemi, będą musiały otrzymać pozwolenie z Narodowej Służby Ziemskiej (Nacionalinė žemės tarnyba). Można nabyć nie więcej niż 500 ha ziemi. Więcej mogą kupować jedynie hodowcy bydła, a ilość nabywanej ziemi będzie zależała od ilości hodowanego inwentarza.
Rząd Litwy zgodził się  tylko na propozycję, aby bez ograniczeń można byłoby kupić tylko 5 hektarów ziemi.

Nowa ustawa jest kolejną próbą ograniczenia spekulacji gruntami rolnymi. Już w lipcu 2013 roku litewski parlament ograniczył prawa do nabycia i posiadania ziemi rolnej. Od 1 stycznia 2014 r. potencjalny kupiec ziemi rolnej musi wypełnić specjalną deklarację, potwierdzającą, że powierzchnia posiadanej ziemi nie przekroczy wymaganej maksymalnej powierzchni 500 ha. Musi też ujawnić pochodzenie pieniędzy, za które będzie kupowana ziemia.
Jak poinformowała litewskie media rzeczniczka prasowa Ministerstwa Rolnictwa, Ramunė Visockytė, zakaz nabywania połaci ziemi o przeznaczeniu rolnym o powierzchni ponad 500 ha obowiązywał także przed 1 stycznia 2014 roku, ale dotychczas „nikt nie zabraniał tej samej osobie, poprzez inne osoby prawne, nabywać dodatkowo kolejne 500 ha. W ten sposób w jednych rękach skupiały się obszary ziemi większe, aniżeli zezwalała na to ustawowo regulacja prawna. Problem polega na tym, że w takim skupywaniu ziemi może być wykorzystany kapitał zagraniczny, co oznacza, że w istocie ziemię kupują obcokrajowcy. Poza tym możliwe, że przez osoby powiązane ziemia staje się przedmiotem spekulowania, a nie kupuje się jej po to, by pracować na roli”.

Od stycznia 2014 roku wprowadzono zatem pojęcie „osób powiązanych”. Jak tłumaczy Ramunė Visockytė, podpisując deklarację kupna ziemi o przeznaczeniu rolnym kupiec potwierdza, że „powierzchnia ziemi o przeznaczeniu rolnym jego i z nim powiązanych osób nie przekroczy maksymalnej dopuszczalnej wielkości 500 ha”. Ten zapis ma posłużyć jako bezpiecznik przeciwko nadużyciom przy kupnie ziemi przez podstawione osoby.

Jan Wyganowski


udostępnij na fabebook
22.12.2014, 07:28:36

Bartosz

Zostały jeszcze lasy no i kawałek ziemi,,, trzeba sprzedać, po co Polak ma chodzić do lasu jak może do galerii, Znowu przysłowie z ręką w nocniku stanie się rzeczywistością a my będziemy wzdychać jadąc koło lasu ogrodzonego drutem kolczastym, Niedowiarków zapraszam do Niemiec, Belgii, Austrii, itp

Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
04.26.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
Dodaj nowe ogoszenie