Ok. godz. 17.00 w lesie za m. Krzywe, na drogę wojewódzką 653 Suwałki – Sejny, przewróciło się olbrzymie drzewo. O szczęściu mogą mówić kierowcy aut jadących z przeciwnych stron, między które upadło drzewo.
- Uf, było gorąco, nawet bardzo, bo widok padającego przed autem dużego drzewa nie jest czymś naturalnym. Na szczęście hamulce mam sprawne – mówi jeden z kierowców, świadków zdarzenia.
Inny, przejeżdżający tą trasą dwa razy dziennie, do i z pracy, nie mówi nie tylko o szczęściu, ale też niedbalstwie osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na drodze 653.
- Takich drzew jak to na drodze, w tym lesie jest jeszcze z pięć lub sześć, zwłaszcza przy parkingu na końcu lasu jadąc od Suwałk – mówi mieszkaniec Sejn. – Kilka razy dzwoniłem do dyrekcji Wigierskiego Parku Narodowego, zwracałem uwagę na zagrożenie jakie stanowią pochylone drzewa. I nic. Pies z kulawą nogą się nie zainteresował. Usiłowano mi wmówić, że to nie sprawa parku, że drzewa rosną w pasie przydrożnym, za utrzymanie którego odpowiada Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich w Białymstoku. Może teraz znajdzie się ktoś, kto zrobi porządek z drzewami, sprawi, że przez ten las będzie się jechało bezpiecznie.
Ruch na trasie Suwałki – Sejny zatrzymany był na ponad godzinę. Tyle bowiem czasu potrzebowali strażacy i energetycy żeby zabezpieczyć linię, na którą spadło drzewo i pociąć zawalidrogę. Tym razem obyło się bez ofiar. Ale następne drzewo może spaść już nie między, a na jadące samochody. Czy potrzebne są ofiary, żeby dyrekcja WPN, do której należy las i PZDW, który zarządza drogą i pasem przydrożnym, wreszcie zrobiły to, co do nich należy, czyli zadbały o bezpieczeństwo użytkowników drogi wojewódzkiej nr 653?
