Na czerwcowych walnych zgromadzeniach grupie suwalczan nie udało się odwołać rady nadzorczej Suwalskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Spółdzielcy dowiedzieli się za to, ile co miesiąc kosztuje ich utrzymanie prezesa oraz członków rady nadzorczej. O takich zarobkach wielu mieszkańców miasta może sobie tylko pomarzyć.
Na pełną informację o wynagrodzeniu, które otrzymuje zarząd Suwalskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, spółdzielcy musieli czekać, aż do ostatniego z trzech zgromadzeń. - Chcemy, aby informacja o wynagrodzeniu zarządu została przedstawiona nam teraz, a nie w punkcie 13, który pewnie będzie omawiany dopiero o 12 w nocy - naciskał na władze spółdzielni starszy mężczyzna.
Żądanie spółdzielców spełnił wiceprezes Janusz Struzik. skarbnik SSM, swoją odpowiedź zaczął dość enigmatycznie. Wyjaśnił, że mieszkańcy bloków na utrzymanie prezesa, dwóch wiceprezesów i około 80 pracowników administracji składają się miesięcznie po 40 groszy od metra kwadratowego. Jako że powierzchnia wszystkich spółdzielczych lokali to ponad 453 tysiące metrów, daje to ponad 181 tysięcy złotych miesięcznie, które przeznaczane są na utrzymanie aparatu administracji obsługującej spółdzielnię.
W skali roku daje to prawie 2,2 miliona złotych. Niemal połowa tej kwoty to wynagrodzenia pracowników, a lwią jej część stanowią pensje prezesa i jego zastępców. Według słów prezesa Krzysztofa Mażula, jego miesięczny zarobek brutto wraz ze wszystkimi dodatkami wynosi około 11 tysięcy złotych miesięcznie. Niewiele mniej otrzymują jego zastępcy. Co miesiąc spółdzielnia wypłaca Józefowi Kimerze i Januszowi Struzikowi średnio około 9 tysięcy. Zdarza się, że do tych pensji dochodzą jeszcze różnego typu dodatki.
Przeciętna pensja pracownika SSM to 44 tysiące złotych brutto. Odstaje ona jednak wyraźnie od wynagrodzenia kadry kierowniczej. Trzej kierownicy osiedli, Leszek Perkowski, Janusz Krzesicki i Stanisław Sieczkowski zarabiają bowiem rocznie od 75 do 100 tysięcy złotych. - Każdy z nich ma pod sobą ponad 3 tysiące mieszkań - bronił swoich pracowników prezes Mażul. Z przekąsem zauważył też, że skoro wszyscy trzej są kierownikami, to widać sami suwalczanie są z nich zadowoleni.
Karol Korneluk z rady nadzorczej spółdzielni ujawnił natomiast jakie diety otrzymują jej członkowie. - Przewodniczący rady otrzymuje miesięcznie 35 proc, a radni po 30 procent najniższego krajowego wynagrodzenia brutto - wyliczał szef spółdzielczej rady. Na każdego z trzynastu radnych przypada więc około 450 zł miesięcznie, a dla przewodniczącego jest to kwota wynosząca 530 zł.
(mkapu)
[01.07.2014] Gorący finał konfliktu w spółdzielni
[30.06.2014] Władze spółdzielni wygrały kolejne głosowanie
[28.06.2014] Konflikt w SSM. Jeden zero dla Spółdzielni
[24.06.2014] Co drugi mieszkaniec spółdzielni zalega z czynszem
[23.06.2014] Czarne chmury nad władzami spółdzielni
[06.06.2014] W suwalskiej spółdzielni znów robi się gorąco
[14.06.2014] Mieszkańcy spółdzielczych bloków hojniejsi od biznesmenów
[11.12.2013] W SSM jak na kijowskim Majdanie
[10.12.2013] Burza w SSM trwa
[26.11.2013] W SSM wrze jak w ulu
[24.09.2013] Za c.o. niższe zwroty, wyższe dopłaty