Czerwcowy konflikt w Suwalskiej Spółdzielni Mieszkaniowej zakończył się deklaracją, że jej władze oczekują większego zainteresowania spółdzielców sprawami spółdzielni. Dlatego mieszkańcy osiedli zdziwieni są, że nikt nie informuje ich o odbywających się obecnie rocznymi przeglądach bloków.
- Dlaczego roczne przeglądy bloków odbywają się bez wiedzy mieszkańców. Przecież moglibyśmy wskazać jakie i z czym mamy problemy - bulwersuje się Maciej Nowikowski, który mieszka w jednym z bloków Osiedla Północ II.
Mężczyzna pod swoim blokiem spotkał dziś trzyosobową komisję. Oglądała ona blok w którym mieszka. Wyjątkowo zbulwersowało go to, że pracownicy spółdzielni nie zwrócili uwagi na prawdziwe problemy z jakimi zmaga się on i jego sąsiedzi.
- Na czerwcowym walnym zebraniu obiecywano nam, że będziemy mieli udział we wskazywaniu usterek - przypomina suwalczanin.
Okazuje się, że rada nadzorcza Suwalskiej Spółdzielni Mieszkaniowej widzi to trochę inaczej.
- Po przeglądzie sporządzony zostanie raport. Mieszkańcy do 15 września będą mogli się z nim zapoznać i zgłosić swoje uwagi - tłumaczy Karol Korneluk, przewodniczący rady.
Zdaniem władz spółdzielni, wspólne przeglądy ciężko byłoby zorganizować, bo komisje krążą po osiedlach w godzinach pracy. Korneluk wyjaśnia jednak, że u kierownika osiedla można dowiedzieć się, kiedy taka komisja będzie oglądać blok.
Zachęca też by, gdy się ją spotka, podejść do niej i przedstawić jej swoje propozycje.
(mkapu)
[08.07.2014] Jedna pensja prezesa SSM to kilka miesięcy pracy spółdzielcy
[01.07.2014] Gorący finał konfliktu w spółdzielni
[24.06.2014] Co drugi mieszkaniec spółdzielni zalega z czynszem
[23.06.2014] Czarne chmury nad władzami spółdzielni
[14.06.2014] Mieszkańcy spółdzielczych bloków hojniejsi od biznesmenów