Prawdopodobnie w środę, 22 kwietnia litewski rząd zajmie się sprawą rolników z Polski mających ziemię na Litwie. Problem ciągnie się od końca marca, a czas ucieka, rolnicy nie mogą wykonać pilnych prac polowych.
Według Giedrė Pupšytė, doradcy litewskiego ministra rolnictwa, cytowanej przez litewskie media, początkowo postanowiono nie wpuszczać polskich rolników na Litwę ze względu na kwarantannę, ale z uwagi na mnóstwo wniosków decyzja w tej sprawie ma być zmieniona.
- To nie wina ministerstwa, że proces ten zbyt długo trwa. Polskim przedstawicielom zajęło dużo czasu, by zebrać te dokumenty: kto dokładnie chce przybyć, gdzie jest ich ziemia, przedstawić dokładne dokumenty. Ta decyzja jest opóźniana tylko przez stronę polską. Zwróciliśmy się po informację i natychmiast po jej otrzymaniu będziemy w stanie rozwiązać ten problem w ciągu kilku dni - powiedziała Pupšytė.
Informacja doradcy litewskiego ministra rolnictwa jest niezbyt precyzyjna. Wójt gminy Puńsk Witold Liszkowski już w marcu informował litewskie i polskie władze o problemie z dostępem do pól po wprowadzeniu przez oba kraje obowiązku kwarantanny po przekroczeniu granicy.
Zgodnie z sugestią strony litewskiej, na początku kwietnia br., imieniu 102 rolników z gmin: Puńsk, Sejny, Rutka - Tartak, Wiżajny Witold Liszkowski wystąpił do ministra rolnictwa Republiki Litewskiej Andrusa Palionisa z wnioskiem o pozwolenie w drodze wyjątku przekraczanie granicy polsko - litewskiej w celu uprawy pól po stronie litewskiej.
Wówczas zgody odmówiono. Na stronie internetowej litewskiego Ministerstwa Rolnictwa ukazał się komunikat związany ze staraniami rolników oraz gmin z pogranicza polsko - litewskiego o zgodę na przekraczanie granicy w celu uprawy posiadanych gruntów rolnych po stronie litewskiej. Głosił on m.in.:
”Ministerstwo Rolnictwa otrzymało wnioski od polskich rolników o zezwolenie na przyjazd na Litwę, aby pracować na działkach rolnych będących ich zarządzie. W ostatnich latach Polacy mieszkający przy granicy z Litwą coraz częściej uprawiają ziemie litewskie. Według ministerstwa, liczba osób, które chcą przyjechać na Litwę do pracy w polu, może sięgać kilkuset. Przeanalizowaliśmy sytuację i rozmawialiśmy zarówno z Polakami, jak i naszymi rolnikami przygranicznymi. Obecnie państwo litewskie koncentruje się na walce pandemią, więc nie możemy ryzykować. Litewscy rolnicy rozumieją sytuację i są gotowi wykonać całą niezbędną pracę na rzecz Polaków podczas kwarantanny” - wyjaśniał minister rolnictwa Andrius Palionis.
Gdy sytuacja ulegnie zmianie, zostaną podjęte odpowiednie decyzje - dodał minister.
Ponadto, nawet gdyby wydano zezwolenie, to granicę można byłoby przekraczać tylko w Ogrodnikach i Budzisku, ewentualnie w Sankurach.
Zlecenie prac litewskim rolnikom, czy firmom jest nieopłacalne. Poza tym spora część środków do produkcji oraz niezbędnego sprzętu znajduje się po polskiej stronie granicy.
Wójt Liszkowski zasugerował wówczas, żeby w tej sytuacji, każdy rolnik oddzielnie wnioskował do litewskiego ministra o zezwolenie na przekraczanie granicy w celu uprawy pól, wskazując miejscowość, w której znajduje się pole, jego wielkość, proponowanej daty przekraczania granicy oraz numerów rejestracyjnych środka transportu, ilości osób biorących udział w wykonywaniu prac polowych oraz swego adresu domowego.
Podjął też kolejną interwencję. W tej sprawie interweniowali także starosta suwalski Witold Kowalewski, wójtowie przygranicznych gmin: wójt Rutki-Tartak Piotr Sinkiewicz, wójt Szypliszk Mariusz Grygieńć, wójt Wiżajn Jacek Pietrukiewicz oraz sami rolnicy posiadający lub dzierżawiący ziemie na Litwie. Samorządowcy podkreślali, że rolnicy przygranicznych gmin zobowiązują się do przestrzegania ograniczeń dotyczących wielokrotnego przekraczania granicy, jak również ograniczenia wszelkich kontaktów z mieszkańcami Republiki Litewskiej.
17 kwietnia minister rolnictwa Republiki Litewskiej Andrius Palionis telefonicznie poinformował wójta gmin Puńsk Witolda Liszkowskiego, że jest rząd litewski może zmienić swoje stanowisko wobec tych rolników z Sejneńszczyzny i Suwalszczyzny. Gmina Puńsk musi tylko na nowo sporządzić i przedłożyć litewskiemu Ministerstwu Rolnictwa nową listę rolników, którzy są właścicielami lub dzierżawią ziemię na Litwie do poniedziałku, 20 kwietnia br. Tak też uczyniono.
Prawdopodobnie jednak nie wszyscy rolnicy mający pole po litewskiej stronie otrzymają zezwolenie na wjazd.
Według doradcy ministra Giedrė Pupšytė, na teren Litwy będą mogli wjechać rolnicy z Polski, którzy mają umowę dzierżawy albo dokumenty potwierdzające własność. Po otrzymaniu dokumentów, litewski rząd podejmie decyzję w sprawie procedury wjazdu polskich rolników.
- Te dokumenty są dla nas niezbędne, ponieważ nie możemy otwierać granicy ot, tak sobie, każdemu, w każdym momencie, ponieważ zdrowie przebywających tam mieszkańców jest naprawdę naszym priorytetem. Nie chcemy, aby każdy mógł wjechać i podróżować po całej Litwie - powiedziała doradca ministra.
Według niej, po otrzymaniu dokumentów, rząd zostanie poproszony o zgodę na wjazd rolników. G.Pupšytė wskazuje, że początkowo chęć wjazdu na Litwę w celu uprawy pól, wyraziły 104 osoby, ale szacuje się, że z posiadających dokumenty o dzierżawie czy też własności ziemi na Litwie, będzie mało tylko około 30 - 40 osób.
Prawdopodobnie wynika to z faktu, że sporo rolników z Sejneńszczyzny i Suwalszczyzny nie ma pisemnych umów, są tylko ustne porozumienia. Nie było wcześniej potrzeby formalizowania sprawy.
Rolnicy, gdyby nie mogli wjechać w drodze wyjątku na Litwę, to zgodnie z obowiązującym prawem, byliby poddani dwutygodniowej kwarantannie w tym kraju.
Przypomnijmy, że zgodnie z rozporządzenie Rady Ministrów RP, polscy rolnicy, którzy posiadają pola na granicy Polski z Czechami, Słowacją i Litwą, mogą przekraczać granicę bez obowiązku stosowania kwarantanny po powrocie do kraju. Problem w tym, że, jak na razie, musieliby odbyć taką kwarantannę na Litwie.
WYG
