06.08.2014

Wigry Suwałki. Puchar Polski pełen goryczy

Przez nowy, kuriozalny, wprowadzony w końcu maja przez zarząd PZPN regulamin, Wigry Suwałki w tej edycji Pucharu Polski mogą zagrać przed własną publicznością dopiero w szóstym z kolei spotkaniu, czyli aż w ćwierćfinale.

Jeżeli przyjdzie im się zmierzyć z Zagłębiem Lubin czy Widzewem Łódź, to także na boisku przeciwnika. Zamiast przeżywać radość ze zwycięstw  w dotychczasowych meczach, suwalski klub ponosi finansowe straty.

 - Jak zawsze, zależy nam na tym, żeby w Pucharze zajść jak najdalej – mówił przed przystąpieniem do rozgrywek Zbigniew Kaczmarek, trener Wigier. – Chcemy sprawić kibicom frajdę, jaką byłby przyjazd do Suwałk renomowanego zespołu z ekstraklasy.

 Biało-niebiescy, jak na mistrzów grupy wschodniej II ligi minionego sezonu przystało, zaczęli spełniać marzenia. W rundzie wstępnej na wyjazdach wyeliminowali najpierw spadkowicza z II ligi UKP Zielona Góra, a potem drugoligowy Raków Częstochowa.  Piłkarze i kibice cieszyli się już na przyjazd 13 sierpnia Floty Świnoujście. Okazuje się jednak, że to Wigry na mecz 1/32 finału muszą jechać do pierwszoligowca w gości. Zarząd PZPN zerwał bowiem ze świętym do tej pory pucharowym prawidłem, że gospodarzem meczu jest zespół, który w poprzednim sezonie występował w niższej klasie rozgrywkowej.

 Według nowego regulaminu, aż do ćwierćfinałów, gospodarzami meczów są zespoły występujące w niższej klasie w sezonie 2014/2015, czyli obecnym. Wigry i Flota występują teraz w pierwszej lidze, a kolejny, krzywdzący suwalczan, punkt regulaminu mówi, że w takiej sytuacji gospodarzami są zespoły występujące w wyższej klasie w sezonie 2013/2014, czyli poprzednim.    

 - Słyszałem o zmianach regulaminu, ale się w niego nie wczytywałem, bo nie spodziewałem się, że  zmiany pójdą w kierunku sprzecznym z ideą pucharowych rozgrywek – denerwuje się Jacek Zieliński, dyrektor sportowy Wigier. – Zresztą, gdybyśmy wcześniej zaczęli protestować, padłyby zarzuty w stylu „jeszcze nie przeszli rundy wstępnej, a już krzyczą”. PZPN chciał podnieść rangę, prestiż Pucharu Polski , a zrobił tylko ukłon w stronę mocniejszych klubów.

 Rozgoryczenia nie kryje trener Kaczmarek.

- Jestem załamany, bo to nonsensowny przepis, który mocno w nas uderza – przekonuje szkoleniowiec suwalczan. – Jestem ciekaw skąd, z jakiego kraju  PZPN podchwycił taki pomysł? Wszędzie w pucharowych rozgrywkach preferuje się teoretycznie słabszych, a u nas rzuca się im kłody.

 Z pytaniem, czym podyktowana została zmiana regulaminu zwróciliśmy się do futbolowej centrali.

- Przepisy dotyczące gospodarzy meczów nalezało doprecyzować, ponieważ dotychczasowe nie były przez kluby uznawane za sprawiedliwe – przekonuje Łukasz Wachowski, dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN. – W poprzednich sezonach zasadą było, że gospodarzem jest klub występujący w niższej klasie rozgrywkowej w sezonie poprzedzającym rozgrywki. Dochodziło do sytuacji, kiedy np. gospodarzem meczu był klub I ligi (w poprzednim sezonie II liga), a gościem klub II ligi (w poprzednim sezonie I liga).

 Trudno się zgodzić z takim tłumaczeniem.  Tym bardziej, że przynajmniej w poprzedniej edycji nic takiego nie miało miejsca.

 -  Obecnie podstawową zasadą jest, że gospodarzami są kluby z niższej klasy rozgrywkowej – kontynuuje dyrektor departamentu PZPN . - Jeśli kluby są w tej samej klasie, to dopiero wtedy bierzemy pod uwagę sezon poprzedni i osiągnięty wynik sportowy.

Uprzywilejowanie zespołu, który w poprzednim sezonie grał w wyższej klasie jest dla bardzo niesprawiedliwe dla Wigier i pozostałych beniaminków. Jeżeli suwalczanie wyeliminują Flotę, to w 1/16 i 1/8 finału mogą trafić i będą musieli jechać do kolejnych pierwszoligowców Widzewa Łódź i Zagłębia Lubin, bo te zespoły w poprzednim sezonie grały w najwyższej lidze – w ekstraklasie.

 - Nie ma tu mowy o krzywdzeniu beniaminków, ponieważ pojęcie to nie obowiązuje w rozgrywkach Pucharu Polski – kwituje Łukasz Wachowski, dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych.

- Jeżeli nie beniaminkiem, to w takim razie kim jesteśmy w tej edycji Pucharu Polski?! – irytuje się Dariusz Mazur, prezes suwalskiego klubu. – Przystępowaliśmy do niej jako drugoligowiec, a teraz jesteśmy traktowani jak drużyna I ligi – nie kryje oburzenia. 

Prezes Wigier liczy też finansowe straty. Z udział w przedwstępnej, wstępnej i I rundzie PP klub otrzyma po 5 tys. zł. Na dalekie wyprawy do Zielonej Góry i Częstochowy biało-niebiescy wydali już 20 tys. zł. Drugie tyle będzie ich kosztowała podróż z noclegami na środowy mecz w Świnoujściu.

To nie koniec ciosów, jakie spadają na biało-niebieskich. Jeszcze parę dni temu trener Kaczmarek pocieszał się chociaż tym, że po pucharowym starciu jego podopieczni będą mogli odpocząć do niedzieli, bo na ten dzień ligowy mecz z suwalczanami wyznaczyli pierwotnie działacze Pogoni Siedlce. Kiedy jednak Pogoń odpadła z pucharu, postąpili nie fair. Wigry będą musiały zagrać w Siedlcach w sobotę.  

Na zdjęciu: Przed trzema laty na własnym boisku w 1/16 Pucharu Polski suwalskie Wigry uległy 0:2 ekstraklasowej Koronie Kielce   

 

 

udostępnij na fabebook
06.08.2014, 23:23:19

fan

popieram,zeby bylo wiadomo wczesniej o tych zagrywkach,to moznaby bylo zrobic to juz w pierwszym spotkaniu...aktualnego zdjecia nie bylo pod reka?

06.08.2014, 19:01:29

Alexis

Odpuśćcie sobie ten mało warty puchar Polski, a skupcie się jedynie na ważnych rozgrywkach I Ligi. Do Świnoujścia trzeba wysłać tylko rezerwy wzmocnione piłkarzami Wigier IV-to Ligowych by zbędna "czapa" czyli PZPN nie miała się do czego przyczepić. Szkoda przemęczać pierwszy zespół graniem w byle jakim pucharze.

Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
05.02.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
30.04.2024

Opel Corsa 2013

Dodaj nowe ogoszenie