Wydaje się, że będą z nami zawsze. Tymczasem los potrafi odebrać ich nam zupełnie niespodziewanie, stanowczo za wcześnie. Rodzice – wielu z nas w piątek i w sobotę stanie nad ich grobem, zapali znicz, odmówi modlitwę. Choć nie są fizycznie z nami, pozostają w sercach, na fotografii, we wspomnieniach.
Pani Joanna Sadkowska z Suwałk miała 12 lat, gdy zmarł jej tata, Zbigniew. Miał zaledwie 48 lat. Grał na weselach. Teraz córka zbiera wszystkie informacje z tym związane.
- Mam ogromną prośbę do Was wszystkich! W grudniu mija 15 rocznica śmierci mojego taty, Zbigniewa Sadkowskiego. Poszukuję jakichkolwiek nagrań z wesel, na których mógł grać lub śpiewać mój tata. Chciałbym chociaż raz jeszcze zobaczyć go nie tylko na zdjęciu i przy okazji zrobić taką "niespodziankę" moim najbliższym, a szczególnie pokazać dziadka wnuczce, której nie udało się poznać dziadka. Proszę o udostępnianie i z góry dziękuję wszystkim za jakąkolwiek pomoc – pisze Joanna Sadkowska.
Zbigniew Sadkowski grał na weselach w Suwałkach, Augustowie, Olecku i okolicach.
- W 2004 roku wyjechaliśmy za granicę, gdzie tata zmarł po 2 miesiącach, 22 grudnia 2004 roku. Grał od lat szkolnych od młodości – dodaje pani Joanna.
Wszystkie osoby, które dysponują nagraniani, zdjęciami, proszone są o kontakt: e-mail joanna.sadkowska92@gmail.com lub przez Facebook .
Fot. Archiwum rodzinne
(just)