18.03.2016

Eksmitowano ją, bo nie ma na życie. Komornikowi musi zapłacić prawie 8 tys. złotych

Jadwiga Wasilewska ma 61 lat. Od kilkudziesięciu mieszka w Suwałkach. Większość tego czasu przepracowała jako stolarz w fabryce mebli. Potem ciężko się rozchorowała. Ma dziurę w kręgosłupie, choruje na astmę, jest alergiczką i przeszła skomplikowane leczenie boleriozy. Długo przebywała na zwolnieniach lekarskich, miała nawet tymczasowo przyznaną rentę.

Popadła w tarapaty finansowe. Nie opłacała czynszu. Z czasem jej zadłużenie w jednej ze spółdzielni mieszkaniowych wyniosło ponad 60 tys. złotych. Sprawa trafiła do komornika. Zapadła decyzja o eksmisji.

- Gdy przyjechał komornik, zasłabłam. Trafiłam do szpitala, potem do szpitala psychiatrycznego. Synowie powynosili wszystkie moje rzeczy z mieszkania. Było ich bardzo dużo, część wyrzucili na śmietnik – opowiada kobieta. –  Ze szpitala wyszłam 11 grudnia. Przeniosłam się do lokalu od ZBM-u, nie miałam nawet dobrej patelni i swoich ulubionych garnków. Kurtki, garsonki – mnóstwo rzeczy przepadło – żali się kobieta.

Jak mówi, podczas eksmisji komornik „nie kiwnął nawet palcem”. Opróżnieniem lokalu przy ul. Kowalskiego zajęła się rodzina kobiety, ale po jakimś czasie wszyscy troje – bo tyle osób było zameldowanych w zadłużonym mieszkaniu, otrzymali wezwania do zapłaty. Za eksmisję każdy z nich musi zapłacić od 6 do 8 tys. złotych.

- No z czego ja mam wziąć takie pieniądze? – denerwuje się kobieta. - Nie pracuję, postępowanie o rentę jest w toku. Żyję tylko z opieki. Dostaję 317 złotych. Obiady jem przy kościele św. Aleksandra. Syn rozchorował się na nowotwór. Zaczęło się od dużego palca u nogi, teraz lekarze mówią o amputacji. Obetną mu nogę pod kolanem. Mąż się tak tym przejął, że chciał popełnić samobójstwo. Nie żyjemy razem, ale i się nie kłócimy. Też jest chory, porusza się o kulach. Obecnie mieszka w domu teściowej. Syn musi brać leki, powinien jechać już na tę operację.  Dostaje tylko dodatek rehabilitacyjny. Coraz przyjdzie i prosi: „Mamo, pomóż. Daj na jedzenie”. Drugi syn żyje ze swoją partnerką. Też nie ma lekko – opowiada kobieta.

Podczas eksmisji pogubiły się dokumenty Wasilewskiej.

- Dopiero po kilku tygodniach znalazłam dowód w worku z pościelą. Wcześniej nawet awizo nie miałam jak odebrać. Wszystko się przeciągnęło. Biegam od urzędu do urzędu i nic załatwić nie mogę. Pismo od komornika, że trzeba za eksmisję zapłacić, dostałam pod koniec listopada ubiegłego roku. Nie zapłacę, bo nie mam z czego – opowiada.

Pani Jadwiga mieszka w jednej z kamienic przy ul. Kościuszki.

- Gdy zobaczyłam to mieszkanie pierwszy raz, ręce mi opadły. Klatka schodowa jest okropna. Do piwnicy nie zejdę, bo się boję, a ze strychu to przyczepę śmieci wywieźli. Przecież tam się mogły szczury zalęgnąć! – denerwuje się Wasilewska.

Nie miała jednak wyboru.

Pali w kaflowej kuchni i piecu. MOPS dał 600 złotych na opał. Najbardziej męczy ją ręczne pranie.

- Nie mam pralki. Palę pod płytą, grzeję wodę i piorę w wielkich wiadrach i misach. Mydliny wylewam do sedesu. Muszę się schylać i w rękach wyżymać. A miałam operację na cieśnię nadgarstków. Ciężko mi z tym kręgosłupem, ale co poradzić? Nie stać mnie nawet na starą pralkę – mówi.

Za prąd miesięcznie płaci 100 zł, 56 zł za czynsz, mieszkanie ma 36,29 metra kwadratowego,  i 46,21 zł za wodę.

- Ja rozumiem, że w życiu nabroiłam, ale jak tu teraz z tego wyjść? Na rentę czekać, po orzecznikach jeździć… Nie mam na to pieniędzy. A jeszcze ten komornik wciąż na karku… - żali się kobieta.

- Pani jak najszybciej powinna udać się do komornika prowadzącego sprawę i złożyć wniosek o rozłożenie długu na raty – mówi Sebastian Dunaj, rzecznik Izby Komorniczej w Białymstoku.

- Koszty egzekucji są tak zwaną daniną publiczna, oznacza to, że nie ulegają przedawnieniu i nawet jeśli tymczasowo komornik zawiesi postępowanie ze względu na to, że pani ta nie posiada żadnego majątku, upomni się o te pieniądze na przykład, gdy kobieta otrzyma rentę lub emeryturę – przestrzega.

Na pytanie, dlaczego koszt przeprowadzenia eksmisji jest tak wysoki, Dunaj odpowiada, iż są to opłaty stałe, naliczane od metrażu mieszkania oraz koszty wyszczególnione przez wierzyciela. W wielu przypadkach dochodzi też na przykład opłata za zorganizowanie transportu, czy na przykład otworzenie drzwi przez ślusarza.

- Dłużniczka może złożyć wniosek do sądu o ponowne przeliczenie kosztów postępowania egzekucyjnego. Jest mała szansa, że zostaną one zmniejszone, ale może spróbować. Jak najszybciej powinna negocjować rozłożenie długo na raty możliwe do spłacenia – podkreśla komornik.

 Justyna Brozio

 

 

 

-

 

udostępnij na fabebook
18.03.2016, 10:32:48

swój

chociaż by mogli dla tej pani tą rentę przyznać już by miała lżej życzę powodzenia

Skomentuj:
nick*
komentarz*
 
 
Sponsor pogody
Pogoda
Newsletter

Jeżeli chcesz otrzymywać od nas informacje o nowych wiadomościach w serwisie podaj nam swój e-mail.

Kursy walut
05.07.2024 Kupno Sprzedaż
EUR 0.00% 4.4889 4.5795
USD 0.00% 4.1175 4.2007
GBP 0.00% 5.1508 5.2548
CHF 0.00% 4.5999 4.6929
06.05.2024

Szukam

06.05.2024

Kierowca C+E (HDS)

06.05.2024

MAGAZYNIER

Dodaj nowe ogoszenie