- Nie żyją nastolatkowie, pod którymi w sobotę załamał się lód na jeziorze Wigry – poinformował Adam Szałanda, dyrektor szpitala wojewódzkiego w Suwałkach.
Chłopcy trafili do szpitala w ciężkim stanie.
Jak informowaliśmy w sobotę wieczorem, pod dwoma chłopcami w wieku 11 i 16 lat na jeziorze Wigry załamał się lód. Zgłoszenie o wypadku służby ratunkowe otrzymały o 16.57.
- Dyżurny stanowiska kierowania zadysponował pięć zastępów straży pożarnej, w tym specjalistyczną grupę ratownictwa wodno-nurkowego - opowiada st. kapitan Paweł Godlewski, p.o. obowiązki komendanta miejskiego PSP w Suwałkach. - Ratownicy za pomocą sprzętu przy pomostach pływających z dwóch stron próbowali dostać się do poszkodowanych. Po dotarciu na miejsce podjęli jedną osobę i przekazali zespołowi ratownictwa medycznego, który był na miejscu razem z policją.
Młodszego z chłopców wydobyto z wody o 18.03. Został przetransportowany śmigłowcem LPR do suwalskiego szpitala.
- Grupa nurków szukała drugiej osoby, która, niestety, znajdowała się pod wodą - mówił st. kapitan Paweł Godlewski. - Na miejsce akcji dotarła też specjalistyczna grupa ratownictwa wodno-nurkowego z Augustowa.
Drugiego poszkodowanego ratownicy specjalistycznej grupy ratownictwa wodno-nurkowego wyciągnęli z wody o 19.10. Był reanimowany, przywrócono mu czynności życiowe, on także został przetransportowany do suwalskiego szpitala, ale w bardzo ciężkim stanie.
W akcji ratunkowej brało udział 25 strażaków.
W niedzielę rano dyrektor suwalskiego szpitala wojewódzkiego Adam Szałanda potwierdził, że obaj chłopcy zmarli - jeden w sobotę wieczorem, drugi w niedzielę po północy. Chłopcy przybyli do Polski z Ukrainy.