Śmierć dwójki nastoletnich chłopców, pod którymi załamał się lód jeziora Wigry, głęboko porusza nie tylko mieszkańców regionu. Okoliczności tego tragicznego wydarzenia zbada prokuratura.
Jak informowaliśmy, w minioną sobotę wieczorem, w pobliżu ośrodka PTTK, około dwustu metrów od brzegu, pod dwójką nastoletnich chłopców – w wieku 12 i 16 lat, załamał się lód.
Zgłoszenie o wypadku służby ratunkowe otrzymały o 16.57. Dyżurny stanowiska kierowania natychmiast zadysponował na miejsce pięć zastępów straży pożarnej, w tym specjalistyczną grupę ratownictwa wodno-nurkowego. Ratownicy za pomocą sprzętu przy pomostach pływających z dwóch stron próbowali dostać się do poszkodowanych. O 18.03 wyciągnęli z wody młodszego z chłopców. Został on przetransportowany do suwalskiego szpitala. Szesnastoletni chłopak znajdował się pod wodą. Został wydobyty z jeziora o 19.10. Przywrócono mu czynności życiowe i także niezwłocznie przetransportowano do szpitala.
W szpitalu lekarze podjęli walkę o ich życie. Obaj chłopcy znajdowali się w stanie krytycznym, w głębokiej hipotermii. Do szpitala z Warszawy sprowadzono system do krążenia pozaustrojowego ECMO. Mimo wysiłków lekarzy, chłopców nie udało się uratować.
Okoliczności zdarzenia zbada prokuratura.
- Ciała dzieci zostały zabezpieczone. Sprawa została zarejestrowana. Będziemy wyjaśniać okoliczności tego zdarzenia – informuje Krystyna Szóstka, Prokurator Rejonowa w Suwałkach.
Prokuratura nie udziela jeszcze szczegółowych informacji w tej sprawie. Wiadomo, że chłopcy mieszkali w Starym Folwarku. Przybyli do Polski z Ukrainy.