Miejski konserwator uważa, że właściciele starego browaru nie dbając o zabytek łamią prawo. Dlatego kieruje przeciw nim doniesienie do prokuratury. Sprawa może skończyć się wysoką grzywną, a w dłuższej perspektywie nawet odebraniem nieruchomości.
- Obiekt jest porzucony. Właściciele nie pojawili się na oględzinach budynku. Nikt nie naprawia starego browaru i nie dba o jego zabezpieczenie. Zabytek niszczeje - bulwersuje się Adam Żywiczyński, miejski konserwator zabytków.
Oględziny zaplanowano na poniedziałek. Nie odbyły się jednak, bo właściciele się na nich nie pojawili. Żywiczyński nie miał możliwości wejścia na teren browaru i obejrzenia zabytku. Takie zachowanie jest złamaniem prawa i powodem, że sprawą zająć się mogą organy ścigania.
Mimo że konserwator nie obejrzał budynku, to ma świadomość w jak opłakanym stanie jest obiekt. - Zarwane stropy, gnijące belki, zawilgocone stropy ceramiczne, krusząca się cegła - Żywiczyński wylicza niektóre z uszkodzeń.
Obojętność właścicieli potwierdza, że liczą oni na to, że budynek się rozpadnie. Wtedy dysponować będą pustą działką, która idealnie nadawać się będzie na przykład pod osiedle mieszkaniowe. Na to miejski konserwator pozwolić nie chce.
- Przygotowujemy się do skierowania sprawy do prokuratury. Chcemy zgłosić popełnienie przestępstwa - zapowiada Żywiczyński.
Podstawy do tego daje ustawa o ochronie zabytków. Organy ścigania mogą ukarać właściciela niedbającego zabytek grzywną lub więzieniem. Gdy to nie skutkuje, konserwator będzie mógł nakazać zabezpieczeniu obiektu poprzez czasowe jego odebranie. Na końcu tej drogi jest wywłaszczenie nieruchomości na cele publiczne.
(mkapu)
[15.01.2016] Co ze starym browarem? Najpierw oględziny, potem prokurator
[23.07.2015] Hotel, osiedle, a może dyskoteka? Suwalczan pomysły na stary browar [wideo]
[21.07.2015] Zabytek walczy o przetrwanie. Zobacz, jak wygląda stary browar [zdjęcia i wideo]
[14.05.2015] Stara łaźnia nad drodze bulwarów. Nie opłaca się jej remontować