12.11.2014

Punkt pomocowy suwalskiego Featonu otwarty

W niedużym budynku znajdującym się na terenie dawnego garnizonu pomoc uzyskają byli więźniowie, osoby bezdomne i najuboższe.

Każdego roku tylko suwalskie więzienie opuszcza około 200 osób. Suwalczanie odsiadują również wyroki w Zakładach Karnych w Białymstoku i Sztumie. Gdyby podsumować wszystkie dane, okazało by się, że rocznie z więzienia wychodzi około 600 osób zameldowanych w Suwałkach. Część z nich to recydywiści. Ci, którzy spędzili w zakładzie karnym kilka lat, gubią się na wolności.

- Przy wyjściu otrzymują 20 złotych na bilet do domu i dalej muszą sobie radzić sami. Zazwyczaj nie mają już do czego wracać. Rodzice i krewni często albo już nie żyją, albo nie chcą mieć nimi już nic wspólnego – mówi Krzysztof Mucharski, który w więzieniu spędził siedem lat, a teraz bardzo aktywnie pomaga byłym skazańcom.

- Osoby karane nie mogą znaleźć pracy. Aby uzyskać zasiłek z MOPS-u, muszą przedstawić odpowiednie dokumenty, których najczęściej nie mają. Wymagana jest na przykład opinia środowiskowa z miejsca zamieszkania. Wpadają w błędne koło. Nie mają co jeść, gdzie spać. Najczęściej trafiają do noclegowni, albo dokonują przestępstw i znów wędrują za kraty – tłumaczy.

Stąd pomysł utworzenia punktu dla byłych skazańców i osób bezdomnych. Został on właśnie otwarty w budynku byłej strażnicy, przy ul. Pułaskiego 24 a.

- Mogą tu przyjść, najeść się, wykapać i wyprać swoje rzeczy. Dostaną trochę żywności i ubrań. Mogą posiedzieć przed telewizorem, pograć w karty. Przez całą dobę będziemy tu pełnić dyżury. Drzwi będą dla każdego otwarte, ale nie chcemy, aby przychodziły do nas osoby pod wpływem alkoholu – opowiada Mucharski.

- Z każdą z tych osób zechcemy poważnie porozmawiać. Postaramy się jej pomóc nie tylko doraźnie, ale długofalowo. Pomożemy napisać pismo do sądu, CV, podpowiemy, gdzie można przenocować, może załatwimy pobyt w ośrodku w Garbasie, namówimy do podjęcia leczenia odwykowego – tłumaczy.

Budynek byłej strażnicy miasto przekazało Featonowi bezpłatnie. Był w fatalnym stanie. Przez kilka miesięcy członkowie stowarzyszenia remontowali go własnymi siłami, pomogło przedsiębiorstwo KRAM. Trzeba jeszcze zalać podłogi, brakuje mebli kuchennych. Nie jest zbyt ciepło, bo pomieszczenia ogrzewa jedynie nieduży piecyk gazowy, ale jest telewizor, komputer, kuchenka, pralka, miejsce do spotkań z psychologiem, niebawem powstanie prysznic.

- Chcemy zrobić wszystko, aby osoby, które opuściły więzienie, więcej do niego nie wróciły – podsumowuje Mucharski.

Koszt utrzymania jednej osoby w zakładzie karnym w Suwałkach, to około 2,5 tys. złotych. Tyle samo kosztuje pobyt pensjonariusza w Domu Pomocy Społecznej „Kalina”.

Stowarzyszenie Featon w Suwałkach

Ul. Pułaskiego 24 a

Tel. 531 461 886, 502 738 073.

Czytaj też:

[05.06.2014] Skazaniec najlepiej zrozumie skazańca

 

(just)

udostępnij na fabebook
10.01.2015, 15:48:34

Magda

Osoby opuszczające zakłady karne często pomimo dobrych chęci stykają się z szarą rzeczywistością, która czeka na nich na wolności. Z pewnością świat widziany zza krat jest bardziej optymistyczny niż ten, w którym później muszą się odnaleźć. Podziwiam osoby, które przez to przeszły i teraz próbują pomóc innym. Wspaniała inicjatywa. Popieram. Uważam, że w każdym mieście wojewódzki m powinien powstać choć jeden taki ośrodek!

Skomentuj:
nick*
komentarz*